Lech Poznań pokonał Olimpię Grudziądz 3:0 i awansował do finału Fortuna Pucharu Polski. Tak to spotkanie skomentowali przedstawiciele Kolejorza.
- Przede wszystkim bardzo się cieszymy, że będziemy mogli zagrać w finale Pucharu Polski. To dla nas duża sprawa. Co do przebiegu samego meczu, może nie narzuciliśmy od początku jakiegoś szaleńczego tempa, ale kontrolowaliśmy to spotkanie, graliśmy konsekwentnie i cierpliwie. Pierwszą bramkę zdobyliśmy po stałym fragmencie, co też na pewno bardziej zadziałało na naszą pewność siebie. Udało nam się kontrolować to starcie w pełni, nie dopuszczaliśmy rywali do groźnych sytuacji, bo wiedzieliśmy, jak groźna jest to drużyna u siebie.
Wiedzieliśmy, że w wielu momentach mogą zagrozić nawet zespołowi ekstraklasowemu. Cieszę się, że pokazaliśmy dyscyplinę taktyczną może poza jednym groźniejszym momentem Olimpii. Barry Douglas zdobył dwie bramki i asystę po długiej przerwie, to podniesie jego pewność siebie, to pozytywny aspekt tego meczu. Chciałbym pogratulować całej drużynie dobrze wykonanej pracy i awansu. Będziemy czekali na naszego rywala w finale.
- Ta pierwsza bramka była najważniejsza, żeby strzelić ją jak najszybciej się da, bo wiemy, że przy 0:0 przeciwnik cały czas wierzy. Grali bardzo nisko, czekali na jakąś kontrę, stałe fragmenty. My od początku byliśmy skoncentrowani, nie dopuszczaliśmy ich do sytuacji. Dlatego ważne było, żeby strzelić pierwszą bramkę i ustawić sobie ten mecz. Tak naprawdę przeciwnik wychodzi z jednym planem na mecz, czyli nie stracić bramki. W momencie kiedy traci ją szybko nie ma już tego planu i ciężko mu ruszyć. My naprawdę zagraliśmy mądrze, bo wszystkie akcje przerywaliśmy na połowie przeciwnika, w momencie straty był szybki doskok. Przyjeżdżając tutaj wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz, mecz pułapka. Dla tych chłopaków to było jedno z najważniejszych spotkań w karierze, a my musieliśmy. Stanęliśmy na wysokości zadania, sfera mentalna na wysokim poziomie, przy tym dołożyliśmy nasze piłkarstwo. To wszystko w połączeniu dało to, że mamy awans i zagramy w finale.
Zapisz się do newslettera