Lech Poznań pokonał Stal Mielec 3:1, a bramki dla niebiesko-białych zdobywali Joao Amaral i Mikael Ishak. Tak to spotkanie skomentowali przedstawiciele Kolejorza.
- Wszyscy widzieliśmy, jak dla nas rozpoczął się ten mecz. Spotkanie zaczęliśmy fatalnie, pierwsza akcja i musieliśmy gonić wynik. Szanuję to, że mimo tego że to był nasz słaby dzień, co było widać w aspekcie fizycznym, to potrafiliśmy zdobyć - przy tak skomasowanej obronie przeciwnika - dwie bramki z ataku pozycyjnego, po fajnych akcjach. To chce pamiętać z tego meczu. Trzecia bramka, wydawało nam się, że pozwoli nam spokojniej grać i kontrolować spotkanie, zadziałała wręcz odwrotnie. Mecz nie był pod taką kontrolą, jakbyśmy chcieli.
Dla nas było ważne zwycięstwo, zdobycie trzech punktów. Spodziewaliśmy się, że Stal, która potrafi przebiec 120 kilometrów, może być problemem dla niektórych zawodników pod kątem fizycznym i myślę, że tak było. Musimy to spokojnie przeanalizować, ale najważniejsza dla mnie jest wygrana. Minusem jest strata Dawida Kownackiego na mecz w Gliwicach z powodu ukarania czwartą żółtą kartką.
- Ten "gong" na dzień dobry nie ruszył nas za bardzo. Wiedzieliśmy, jaki mamy plan, w jaki sposób chcemy go realizować i to był tylko wypadek przy pracy, który nie powinien się przydarzyć. Zareagowaliśmy bardzo dobrze, strzeliliśmy szybko gola na 1:1, następnie na 2:1 i kontynuowaliśmy niezłą grę w dalszych fragmentach. Wczesna pora rozgrywania tego meczu nie zmieniła naszego nastawienia, wiedzieliśmy, że trzeba zagrać i zaprezentować się z jak najlepszej strony, co też dziś zrobiliśmy.
- To był dla nas trudny mecz. Wiedzieliśmy, że tak będzie, bo graliśmy trzecie spotkanie w ciągu siedmiu dni i czuliśmy tym lekkie zmęczenie. Czasem było widać, że chcemy przyspieszyć, ale momentami trochę brakowało mocy w nogach. Do tego wszystkiego nie weszliśmy dobrze w ten mecz, bo szybko straciliśmy gola. Na szczęście nasza reakcja była prawidłowa, szybko zdobyliśmy dwie bramki i odwróciliśmy losy meczu na naszą korzyść. Później już cały czas utrzymywaliśmy na boisku spokój i staraliśmy się kontrolować przebieg wydarzeń. Poprawiliśmy też wynik trzecim golem. Najważniejsze jest jednak to, że wywalczyliśmy trzy punkty i możemy już skupiać się na finale Pucharu Polski.
- Dostaliśmy mocnego gonga na dzień dobry w drugiej minucie i musieliśmy się obudzić. Dobra była nasza reakcja i to jest najlepsze w tym wszystkim, bo zdobyliśmy dwie bramki i do przerwy prowadziliśmy. W drugiej połowie trzeci gol też nam bardzo pomógł i w pewien sposób kontrolować mecz. Stal ma mocne stałe fragmenty i czekali na to, żeby stworzyć sobie z tego sytuacje. My też mieliśmy jednak dobre akcje, Michał Skóraś mógł na sam koniec strzelić dwa gole. Ważne jednak, że jest zwycięstwo i dopisujemy sobie trzy punkty.
Zapisz się do newslettera