Lech Poznań przegrał 1:4 z ACF Fiorentiną w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Konferencji Europy. Tak to spotkanie skomentowali przedstawiciele Kolejorza.
- Wiele spodziewaliśmy się po tym meczu, teraz siedzę tutaj po wysokiej porażce 1:4 w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy. Będzie nam bardzo trudno awansować dalej. Byliśmy gotowi do tego spotkania, mieliśmy za sobą pełen stadion kibiców, mam wiele ciepłych słów względem naszych fanów. Byli dziś świetni. Chciałbym pogratulować rywalom tego zwycięstwa, ja nie będę wspominać go zbyt dobrze. Fiorentina w ostatnich miesiącach wygrywa wszystkie swoje starcia, dziś zagrali dobrze.
Jeśli grasz w ćwierćfinale europejskich pucharów, to musisz być w topowej formie. Gdy nie grasz na swoim najwyższym poziomie, to może być niewystarczające do pokonania Fiorentiny. Oczekiwania były bardzo wysokie, nie mamy żadnych wytłumaczeń, teraz musimy się z tym zmierzyć. Wielokrotnie to mówiłem polskim dziennikarzom, dziś było to za dużo. Gratulacje dla naszych rywali.
- Nie graliśmy dziś swojej piłki. Podeszliśmy do Fiorentiny z aż za dużym szacunkiem. To drużyna, która na niego zasługuje, ale nie w takim stopniu. W pierwszej połowie odpowiedzieliśmy dobrą postawą na straconą bramkę, to było niezłe 10-15 minut w naszym wykonaniu. Po przerwie przyszedł trzeci i czwarty gol dla rywala, po których już się nie podnieśliśmy.
- Uważam, że w pierwszej połowie graliśmy inaczej, niż w poprzednich meczach w Europie. Raczej wybieraliśmy dalekie podania, mało było składnych akcji złożonych z podań po ziemi. Trzeba oddać Fiorentinie, że bardzo dobrze zamykała przestrzenie i ciężko było przetransportować piłkę wyżej. Rywal postawił nam poprzeczkę bardzo wysoko, mamy dużo aspektów do poprawy, nie wyglądało to jak we wcześniejszych spotkaniach. To był najmocniejszy przeciwnik, z jakim mierzyliśmy się w Lidze Konferencji, czuliśmy to i widzieliśmy.
Zapisz się do newslettera