- Każdy rywal może być niebezpieczny. Dlatego my koncentrujemy się na swojej pracy. Analizowaliśmy już swojego rywala i wiemy, jak on gra - zaznacza trener Lecha, Nenad Bjelica.
Poznaniacy zaledwie trzy dni po meczu pucharowym rozegrają kolejne spotkanie. W trakcie trwania rywalizacji o awans do czwartej rundy eliminacji Ligi Europy, Kolejorz zmierzy się z Piastem Gliwice. - Ważna w tym spotkaniu będzie nasza dyspozycja i to jak my zagramy. Jeśli będzie pozytywna i trochę bardziej efektywna to będziemy mieli szansę na zwycięstwo. Wiemy, że Piast do tego spotkania przygotowywał się przez cały tydzień, a my kilka dni, ale nie szukamy alibi. Chcemy zrobić wszystko, by wygrać - zaznacza Chorwat.
Kibice Kolejorza liczą przed kolejnymi meczami na poprawę skuteczności. Poznaniacy nie zdobyli jeszcze bramki w lidze, a w ostatnich czterech spotkaniach do siatki rywala trafili tylko dwa razy. - Wiosną mieliśmy moment, gdy trafialiśmy nawet trzy razy w jednym meczu. Teraz nie trafiamy i musimy do zaakceptować. Taka jest piłka. Czasami napastnicy nie strzelają, a czasami zdobędą pięć bramek w trzech meczach. Musimy ciężko pracować. Ważne, że stwarzamy sobie sytuacje strzeleckie. Bramka przyjdzie. Jestem pewien, że nie tylko napastnicy, ale też cała drużyna będzie strzelała gole - uspokaja szkoleniowiec.
Aby zwyciężyć zespół będzie musiał pokazać dobry futbol w ofensywie, ale też uważać na atuty rywali. Jednym z najgroźniejszych przeciwników na boisku może być Konstantin Vassiljev. Estończyk w poprzednim sezonie był silnym punktem Jagiellonii. - On bardzo dobrze zagrywa ze stałych fragmentów gry. To bardzo dobry piłkarz, który nie potrzebuje dużo czasu, żeby zaskoczyć przeciwnika. Dlatego musimy zagrać bardzo blisko Konstantina. Ale nie tylko jego trzeba pilnować. Musimy na całym boisku skracać pole gry. Jeśli tak będzie to mamy szanse na zwycięstwo - zaznacza Bjelica.
W spotkaniu z Piastem nie będzie mógł on skorzystać z Vernona De Marco, który w tym tygodniu wrócił do treningów z drużyną. - Myślę, że w następnym tygodniu zagra w rezerwach. Podobnie zrobiliśmy z Janickim i Vujadinoviciem. Być może do naszej dyspozycji po urazie będzie Nicklas Barkroth. Zdecydujemy o tym po sobotnim treningu. W trakcie meczu w Holandii drobny problem miał Maciej Makuszewski, ale myślę, że będzie gotowy. Zmęczony z kolei jest Vujadinović, ale w czwartek zagrał pierwszy mecz po dwóch tygodniach treningów. Zobaczymy też czy będzie gotowy Lasse Nielsen, który wciąż ma problem mięśniowy - przyznaje szkoleniowiec.
Zapisz się do newslettera