O powrót do formy w trakcie zimowego zgrupowania w Ajia Napa walczy Nicki Bille. Duński napastnik powoli wraca do zdrowia. Już w niedzielę trenował z całą drużyną na pełnych obciążeniach. - Muszę uważać, żeby ta kontuzja nie wróciła - mówi snajper Kolejorza.
29-letni piłkarz zmagał się jesienią z urazem pachwiny. W październiku przeszedł w Barcelonie zabieg, który przeprowadził dr Ramon Cugat Bertomeu. Ten znany hiszpański ortopeda specjalizuje się w leczeniu sportowców. Duński snajper po powrocie do Poznania rozpoczął rehabilitację, a po dwóch miesiącach po raz pierwszy wybiegł na boisko z całą drużyną. W grudniu rozpoczął treningi z zespołem, ale nie brał udziału we wszystkich zajęciach.
- Miałem bardzo poważny uraz. Nigdy wcześniej nie miałem tak długiej przerwy w grze i treningach. To nie był przyjemny okres. Przez ponad cztery miesiące nie grałem w ogóle w piłkę. Teraz wracam, cieszę się każdym treningiem i dotknięciem piłki. Każda okazja, żeby pograć sprawia mi wiele przyjemności - mówi napastnik poznańskiego zespołu. - Nicki wraca. To będzie wielki powrót - dodaje.
Snajper Kolejorza jednak dopiero w niedzielę trenował na pełnych obciążeniach. Wcześniej pracował indywidualnie razem z Szymonem Pawłowskim. Obaj mieli drobne problemy zdrowotne, ale nie oznacza to, że na Cyprze ominęła ich praca. O to, by ciężko trenowali zadbał trener przygotowania fizycznego, Andrzej Kasprzak. - Mieliśmy sporo wymagających treningów. One były bardzo intensywne. Wszystko po to, żeby dobrze przygotować się do drugiej części sezonu. Ciężko pracuję, żeby być zdrowym i nie mieć żadnych urazów - przyznaje Nicki Bille.
Piłkarz do tej pory opuścił dwa mecze kontrolne Lecha. Ma jednak nadzieję, że już wkrótce wybiegnie na boisko i zagra w jednym z zimowych sparingów. Zawodnik jest na ostatnim etapie powrotu do zdrowia, bowiem w niedzielę dołączył do drużyny i wziął udział w treningu z pozostałymi lechitami. - W tym momencie żyję z dnia na dzień. Wiem, że miałem długą przerwę w treningach. Muszę powoli wracać, pracować nad przygotowaniem fizycznym. Wszystko po to, by nie złapać kolejnej kontuzji. Muszę mocno na siebie uważać, bo ostatnio miałem sporo problemów ze zdrowiem - kończy piłkarz Lecha.
Zapisz się do newslettera