W rezerwach rotują atakiem

Po 28 kolejkach druga drużyna Lecha ma na swoim koncie 56 goli, co daje średnią dwóch bramek na spotkanie. Najskuteczniejszym zawodnikiem Kolejorza jest Paweł Tomczyk. Przebijający się do pierwszego zespołu napastnik strzelił 15 goli. To spora część dorobku bramkowego Lecha, na który oprócz Tomczyka miało wpływ aż 14 innych zawodników. Świadczy to o sporej rotacji w drużynie Djurdjevicia. Szczególnie zauważalna jest ona w ostatnich tygodniach w ataku.

Gdy spogląda się na wyjściowe jedenastki w poprzednich kilku spotkaniach można zauważyć, że linia ataku za każdym razem wygląda nieco inaczej. W ostatnim meczu z Górnikiem Konin od pierwszych minut wystąpili Wojciech Mielcarek, Krzysztof Kołodziej i Niklas Zulciak (na zdjęciu). Oprócz nich w przedniej formacji w ostatnich tygodniach występowali także Tomczyk, Tomasz Kaczmarek, Dawid Kurminowski, Marcin Wasielewski i Marek Mróz. Według napastników rezerw taka rotacja jest dobrym rozwiązaniem.

- To dobre rozwiązanie. Przeciwnik nigdy nie może się spodziewać, który zawodnik wyjdzie na jakiej pozycji. Każdy może grać w kilku miejscach równie dobrze, jak na swojej nominalnej pozycji - uważa Kurminowski. - Każdy z nas posiada umiejętności, aby grać na różnych ofensywnych pozycjach. Dowodem, że to słuszna decyzja, jest dobra gra całego zespołu i miejsce, na którym się znajdujemy - podkreśla Kaczmarek.

Spora rotacja rodzi rywalizację między zawodnikami. Młodzi napastnicy podkreślają, że dzięki temu mogą regularnie podnosić swoje umiejętności. - Przede wszystkim w rozwoju najważniejsza jest rywalizacja. Bez niej każdy z nas stałby w miejscu. Dzięki rywalizacji na każdym treningu rozwijamy się piłkarsko i stajemy się lepszymi zawodnikami - zaznacza Kaczmarek. - Na pewno każdy z nas chce grać. Jeden piłkarz napędza drugiego i przez to ta duża rywalizacja pomaga się nam rozwijać - mówi Kurminowski.

Z pozoru wydaje się, że główną przyczyną takiej sytuacji są występy w zespole rezerw zawodników pierwszego zespołu. Zarówno Tomczyk, jak i Wasielewski wspierają czasem swoich kolegów z drugiej drużyny, co jest jednoznaczne z koniecznością zrobienia im miejsca w składzie. Nie jest to jednak do końca prawdą. Rotacja spowodowana jest sporym wyborem dobrych, ofensywnych zawodników. Żaden z piłkarzy nie narzeka, gdy nie otrzymuje szans gry, tylko mobilizuje się do dalszej pracy na treningach.

- Każdy zawodnik chciałby uczestniczyć w każdym ligowym spotkaniu. Z racji tego, że czasami schodzą do nas koledzy z pierwszego zespołu, ktoś musi ustąpić im miejsca w podstawowej jedenastce. Na każdym treningu dajemy z siebie wszystko i czekamy na swoja szansę, którą w przyszłości chcemy jak najlepiej wykorzystać - podkreśla Kaczmarek.

Rotacja zmusza czasem zawodników do gry na różnych pozycjach. Szczególna jest sytuacja Kurminowskiego. 18-latek, który zdobył już dziewięć bramek w tym sezonie III ligi, musi ustąpić miejsca na pozycji klasycznej "dziewiątki", gdy w rezerwach może wystąpić Tomczyk. Zawodnikowi nie przeszkadza jednak, że nie zawsze może grać tam, gdzie najbardziej lubi. - Najlepiej czuję się na pozycji wysuniętego napastnika, ale uważam, że gra w środku pomocy czy na skrzydle może mnie sporo nauczyć. Niezależnie na której pozycji dostaję szansę gry, to staram się grać na 100 procent.

Trudno przewidzieć, kto wystąpi w ataku drugiej drużyny Lecha w najbliższym spotkaniu. Pewne jest natomiast to, że zespół Djurdjevicia powalczy o jak najlepszy rezultat. Rezerwy w meczu 29. kolejki grupy drugiej rozgrywek III ligi zmierzą się z Pogonią Lębork. Mecz odbędzie się w sobotę, 20 maja o godzinie 12:30 na stadionie we Wronkach.