Przed czwartkowym meczem z FK Haugesund Mario Situm opowiada, jak należy zagrać w rewanżu przeciwko Norwegom żeby przejść dalej do trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy. Pomocnik wierzy w awans i wie, że jest on zależny jedynie od poznaniaków.
Do Lecha Poznań Chorwat trafił w drugiej połowie czerwca na zasadzie wypożyczenia z Dynama Zagrzeb. Piłkarz, który ma za sobą występy we wszystkich młodzieżowych reprezentacjach Chorwacji, dorosłej kadrze, a nawet Lidze Mistrzów, w „Kolejorzu” wystąpił już trzykrotnie. W pierwszym spotkaniu z macedońskim FK Pelister przy Bułgarskiej zdobył dwie bramki, obie po strzałach głową. Popisał się także efektownym golem w sparingu z mistrzem Izraela, Hapoelem Beer Shewa. W inauguracyjnym spotkaniu to właśnie on według oficjalnego portalu prowadzącego statystyki Lotto Ekstraklasy, InStat, został wybrany jego najlepszym zawodnikiem.
Situm pokazał w nim wiele swoich atutów: szybkość, drybling wiążący dwóch-trzech rywali, dobrą grę obiema nogami czy zejścia do środka boiska wieńczone próbami nieszablonowych podań. Teraz jednak koncentruje się tylko na rewanżowym spotkaniu drugiej rundy eliminacji Ligi Europy przeciwko FK Haugesund. - Jestem pewien, że przeciwko wykreujemy swoje własne szanse. Musimy zagrać wysokim pressingiem i skupić się na swojej grze, która powinna wyglądać nieco bardziej kombinacyjnie. Wtedy potrafimy być bardzo niebezpieczni. Powinniśmy starać się wznieść każdy detal na najwyższy poziom.
Chorwat dostrzega, że drużyna od samego początku sezonu robi systematyczny progres. W tym kontekście wskazuje jako dowody między innymi coraz większą liczbę sytuacji stwarzanych z gry oraz lepsze realizowanie założeń szkoleniowca Nenada Bjelicy. - Wszystko jest kwestią czasu, ale na murawie już wyglądamy razem coraz pewniej. Myślę, że już za 4-5 spotkań będziemy prezentować się w pełni optymalnie. Budowa drużyny to skomplikowany proces , ale jeśli będziemy iść za słowami naszego trenera, nie mam żadnych wątpliwości, że się powiedzie.
Zapisz się do newslettera