W spotkaniu 13. kolejki II grupy III ligi drugi zespół Lecha Poznań wygrał w niedzielę we Wronkach ze Świtem Skolwin 5:2. Bramki dla ekipy prowadzonej przez szkoleniowca Dariusza Żurawia zdobyli Mihai Radut, a także dwukrotnie Paweł Tomczyk oraz Tomasz Kaczmarek. Po tym meczu rezerwy Kolejorza zajmują czwartą pozycję w swojej stawce.
Już od pierwszych minut niedzielnego starcia niebiesko-biali potwierdzali, że nieprzypadkowo byli jego zdecydowanym faworytem. Nie minęły trzy minuty, a bramkarz Świtu musiał interweniować po dobrze rozegranym rzucie rożnym przez gospodarzy i uderzeniu Piotra Tomasika. Chwilę później ciśnienie podniosło mu się ponownie, kiedy w słupek efektownie piętą strzelał Maciej Orłowski. Lechici od początku przejęli inicjatywę i dążyli do szybkiego otwarcia wyniku, ale w tej początkowej fazie meczu brakowało im jeszcze skuteczności.
Wynik bezbramkowy nie utrzymał się nawet przez kwadrans. W 11. minucie efektowną szarżę przeprowadził skrzydłowy Tomasz Kaczmarek, którego w polu karnym powstrzymał jeden z rywali. Uczynił to nieprzepisowo i sędzia przyznał rzut karny Lechowi. Z tego skorzystał już Mihai Radut, pewnie dając swojej drużynie prowadzenie.
Gracze trenera Żurawia poszli za ciosem i już po pięciu minutach wygrywali dwoma golami. Aktywny na lewej strony Tomasik wypatrzył w polu bramkowym Pawła Tomczyka, a ten głową pokonał golkipera przyjezdnych. W następnych minutach lechici nie forsowali tempa, spokojnie szukając luk w defensywie rywala. Następne bramki padły pod koniec tej części gry. Najpierw świetnym strzałem z powietrza po kolejnej udanej centrze Tomasika popisał się Tomczyk, a następnie najsprytniejszy w polu karnym szczecinian okazał się Kaczmarek, strzelając między nogami bramkarza.
Druga część rozpoczęła się dokładnie tak samo, jakk pierwsze 45 minut. Ładne podanie na wolne pole wprowadzonego z ławki bocznego obrońcy Michała Zimmera, zimna krew Tomasza Kaczmarka i zrobiło się już 5:0 dla rezerw. Po nieco ponad godzinie gry goście z Szczecina zdobyli bramkę honorową, w tej sytuacji Karol Szymański skapitulował po strzale głową z bliska. Chwilę później był już bezbłędny, w dobrym stylu broniąc uderzenie zmierzające w kierunku jego bliższego słupka.
Te dwie sytuacje nie zmieniły obrazu boiskowych wydarzeń. W dalszym ciągu to gracze rezerw nadawali ton grze, ale ich akcje często były przerywane faulami ze strony gości. W związku z tym obserwowaliśmy widowisko na nieco niższym poziomie, aniżeli w pierwszej połowie. Przyjezdni starali się złapać kontakt z lechitami, ale nie potraili zagrozić poważnie bramce Szymańskiego. Wyjątkiem od tej reguły była sytuacja z 72. minuty. Wtedy to po ich rzucie rożnym nastąpiło zamieszanie w polu karnym lechitów, z którego skorzystał jeden z piłkarzy Świtu i strzelił dla swojego zespołu drugą bramkę.
Lechici mogli i powinni odpowiedzieć bardzo szybko. W polu karnym rywali przytomnie zachował się Kaczmarek, który dostrzegł wbiegającego napastnika Krzysztofa Kołodzieja. Z próbą tego drugiego poradził sobie jednak bramkarz ze Szczecina. Swoją szansę na trafienie miał także inny rezerwowy, pomocnik Marcin Mackowiak, ale po ładnej akcji całej drużyny pomylił się z bliskiej odległości nieznacznie.
Ósma wygrana w tym sezonie w wykonaniu ekipy rezerw pozostała jednak niezagrożona, a rezultat pojedynku nie uległ już zmianie. Tym samym podopieczni trenera Żurawia zajmują czwarte miejsce w tabeli grupy II i tracą do liderującej Raduni Stężyca cztery punkty. Mają jednak do rozegrania jeszcze jedno zaległe spotkanie, u siebie z Górnikiem Konin.
Bramki: Radut (12. – rzut karny), Tomczyk (17., 41.), T. Kaczmarek (45+., 47.) - (62.), (71.)
Lech II Poznań: Karol Szymański – Jakub Pawlicki, Mateusz Skrzypczak, Filip Nawrocki, Piotr Tomasik (46. Michał Zimmer) – Eryk Kryg, Kacper Friska (75. Marcin Maćkowiak), Mihai Radut (46. Bartosz Bartkowiak) – Maciej Orłowski, Paweł Tomczyk (46. Krzysztof Kołodziej), Tomasz Kaczmarek
Zapisz się do newslettera