Od ponad dwóch tygodni trener Nenad Bjelica odpowiada za wyniki sportowe pierwszego zespołu Kolejorza. Coraz więcej wie on o swoich podopiecznych. Tych jednak będzie poznawał jeszcze przez kilka miesięcy.
Bjelica jeszcze przed przejęciem obowiązków pierwszego trenera Lecha dobrze znał swoich podopiecznych. Oglądał mecze Kolejorza, znał pozycje piłkarzy i to ułatwiło przygotowanie drużyny do debiutu na ławce trenerskiej Kolejorza.
- Nie wiem jeszcze kto jest żonaty i kto ma dzieci. W przeciągu dwóch tygodni nauczyłem się jednak imion wszystkich zawodników i w ten sposób się do nich zwracam. Jednego z chłopaków zapytałem czy zna imiona wszytskich swoich kolegów z szatni. Powiedział: nie. I dlatego teraz będzie musiał się w przeciągu dwóch tygodniu nauczyć. A ja teraz w dwa tygodnie spróbuję nauczyć się ich dat urodzin zawodników - mówi Bjelica.
Szkoleniowiec nie ma do swojego podopiecznego pretensji. Chce jednak, żeby w ten sposób zawodnicy wiedzieli o sobie coraz więcej i angażowali się w życie drużyny. - Nie chodziło o to, że nie wie jak się zwracać do swoich kolegów. Zna ich ksywki, ale nie zna imion, bo zwraca się do nich inaczej. Maciej Makuszewski funkcjonuje w szatni jako Maki - zaznacza trener. - Musi się jednak nauczyć imion swoich kolegów. W przeciwnym razie będzie musiał postawić mi lody - śmieje się szkoleniowiec.
Dla niego okres poznawania drużyn trwać będzie dłuższy okres czasu. - Cały czas będziemy się poznawać. Każdy zawodnik inaczej reaguje kiedy nie gra, gdy jest zmieniany, gdy wchodzi na boisko po przerwie. W różnych sytuacjach podczas sezonu będę mógł poznać reakcję zawodników. W dłuższej perspektywie czasu będę dowiadywał się o drużynie nowych rzeczy - podkreśla Bjelica.
Szkoleniowiec już po ostatnim meczu był zadowolony z reakcji Łukasza Trałki, który spotkanie zaczął na ławce rezerwowych. - Gdy wszedł na boisko zaprezentował zaangażowanie i zrobił na mnie wrażenie. Czegoś się o nim w ten sposób dowiedziałem. W podobny sposób poznam też charakter innych zawodników - mówi trener pierwszego zespołu Lecha.
Zapisz się do newslettera