- Było to marzenie z dzieciństwa, bardzo się cieszę z tego, że w tak młodym wieku udało się je zrealizować. Liczę na coraz więcej i to na pewno świetny bodziec do dalszej pracy - powiedział krótko po wygranym meczu z Lechią Gdańsk obrońca Lecha Poznań, Wojciech Mońka. Debiutujący w niedzielę wychowanek stał się pierwszym graczem z rocznika 2007, który zagrał w Kolejorzu.
Pochodzący ze stolicy Wielkopolski nastoletni stoper stanowi podręcznikowy przykład zawodnika wyszkolonego przez Akademię Lecha Poznań. Do niej trafił w wieku dziesięciu lat, czyniąc w kolejnych sezonach czynił systematyczny progres. Kibice Kolejorza interesujący się rozgrywkami młodzieżowymi mogą pamiętać Mońkę z jego występu w 2018 roku na Enea Lech Cup, który wraz z kolegami zakończył na trzecim miejscu. W późniejszym okresie obrońca trafił do wronieckiej części akademii, zdobywając w niej między innymi mistrzostwo Polski w kategoriach do lat 15 i 19. Minionej wiosny zebrał z kolei sporo doświadczenia już na boiskach drugiej ligi i to zaowocowało zaproszeniem na obóz przygotowawczy pierwszego zespołu Niebiesko-Białych.
Po jego zakończeniu decyzją sztabu trenera Nielsa Frederiksena lechita trenował w dalszym ciągu przy Bułgarskiej, czekając na premierowe spotkanie już w PKO BP Ekstraklasie. Znalazł się w kadrze meczowej na starcia z Górnikiem Zabrze oraz Widzewem Łódź, ale już w minioną niedzielę pojawił się na boisku w końcówce przeciwko Lechii Gdańsk, zmieniając na prawej stronie bloku obronnego Joela Pereirę. - Wychodzę z założenia, że jak mam dostać szansę, to mogę zagrać na każdej pozycji - twierdzi z uśmiechem młody zawodnik. - Mam dużo nawyków ze środka obrony, całe życie występowałem na tej pozycji, ale chcę się rozwijać, różne rozwiązania mogą mi tylko pomóc - dodaje nominalny stoper, który w drugiej połowie niedawnego sparingu z FK Teplice pełnił rolę lewego obrońcy.
Niedzielny mecz ułożył się dla Kolejorza w wymarzony sposób, w końcu już na przerwę udał się on z wysokim, trzybramkowym prowadzeniem, kontrolując boiskowe wydarzenia. Siłą rzeczy młody stoper po pierwszej połowie czuł, że debiut może nadejść już tego dnia. - Zszedłem do szatni, trochę rozmawialiśmy z chłopakami, że dziś to może nastąpić. Czułem się gotowy, ale to już za mną, to na pewno wyjątkowy moment - nie ukrywa wychowanek Lecha Poznań, który koszulkę ze specjalnego występu pozostawił w domu rodzinnym. Wyjątkowa pamiątka ma zawisnąć na ścianie i motywować do dalszych wysiłków. - Było to marzenie z dzieciństwa, bardzo się cieszę z tego, że w tak młodym wieku udało się je zrealizować. Liczę na coraz więcej i to na pewno świetny bodziec do dalszej pracy – podsumowuje szczęśliwy piłkarz.
Zapisz się do newslettera