Łukasz Teodorczyk uporał się już z urazem kostki i może normalnie trenować z resztą zespołu. Pechowego urazu najskuteczniejszy napastnik Kolejorza nabawił się na zgrupowaniu reprezentacji narodowej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a pogłębił podczas obozu w Hiszpanii.
Z tego powodu przez kilka dni Teodorczyk trenował tylko indywidualnie i nie zagrał w meczach sparingowych z Lokomotiwem Moskwa i Spartą Praga. - Już miałem dosyć tego biegania. Chcę wreszcie kopnąć piłkę. Kostka już mi nie dokucza, jestem głodny gry i nie mogę się doczekać jutrzejszego sparingu - mówi Teodorczyk.
Jak do tej pory były zawodnik Polonii Warszawa podczas zimowego okresu przygotowawczego w barwach Kolejorza rozegrał jedynie 45 minut w meczu przeciwko Xerez. - Przez to na pewno brakuje mi ogrania. 45 minut z Xerez z pewnością mnie nie zadowala. Z drugiej strony przez ten czas nie próżnowałem. Ciężko pracowałem i mogłem nadrobić niektóre zaległości powstałe na skutek wyjazdu na kartę - uważa najskuteczniejszy jesienią zawodnik Lecha.
Jesień w wykonaniu Teodorczyka była bardzo udana. Łukasz w lidze strzelił 10 goli i w klasyfikacji najskuteczniejszych plasuje się na drugim miejscu ex aequo z Marco Paixao ze Śląska Wrocław i Mateuszem Zacharą z Górnika Zabrze. - Przede wszystkim chcę, aby cały zespół wygrywał, jeśli tak się stanie to i moje indywidualne liczby będą się zgadzały - twierdzi Teodorczyk. Całą trójkę wyprzedza jedynie Paweł Brożek, który na swoim koncie ma jedno trafienie więcej. Trudno w takiej sytuacji nie myśleć o koronie króla strzelców. - Zobaczymy - krótko ucina wychowanek Wkry Żuromin.
Zapisz się do newslettera