Początki Mikaela Ishaka w Lechu Poznań jak do tej pory wyglądają rewelacyjnie. Trzy gole w trzech oficjalnych występach w koszulce Kolejorza to dotychczasowy dorobek szwedzkiego napastnika.
27-latek od samego początku pobytu w Lechu upodobał sobie trafianie do siatki w debiutach. Gola strzelił w pierwszym występie w niebiesko-białych barwach w meczu sparingowym z niemieckim Kickers Offenbach, a potem tę samą sztukę powtórzył w swoim premierowym spotkaniu na boiskach ekstraklasy, strzelając gola w starciu z Zagłębiem Lubin. Wtedy jednak nie mógł być w pełni zadowolony, bo jego bramka nie pozwoliła Kolejorzowi wygrać z Miedziowymi, a spotkanie ostatecznie zakończyło się porażką 1:2. - Tym razem na szczęście było już pozytywne zakończenie - podkreśla szeroko uśmiechnięty Szwed po meczu I rundy eliminacji Ligi Europy z łotewskim FK Valmiera (3:0), w którym do bramki trafił nie raz, a dwukrotnie.
Najpierw znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie, by dobić do siatki wcześniejsze uderzenie Jakuba Modera, a kilka minut później poprawił drugim golem, wykorzystując dobre dogranie od Pedro Tiby. To właśnie jego trafienia pomogły Lechowi pokonać Valmierę, która do tego momentu dość desperacko, ale skutecznie się broniła.
– Nie zrobiłem tego ja, tylko zrobiliśmy to wszyscy razem, cały zespół – zaznacza jednak napastnik niebiesko-białych i potwierdza, że rywalizacja z Łotyszami nie była łatwa. - Mecz kosztował nas sporo cierpliwości. Rywale bardzo głęboko się bronili i ciężko było się przedrzeć przez ich obronę, ale powtarzaliśmy sobie, że musimy konsekwentnie szukać luk w ich obronie i w końcu uda się je znaleźć. Tak dokładnie się wydarzyło – tłumaczy.
Ishak zaczął trafiać do siatki w barwach Kolejorza błyskawicznie, chociaż czasu na dobre poznanie nowych kolegów z zespołu i złapanie z nimi nici porozumienia nie miał wiele. W końcu za piłkarzami Lecha wyjątkowo krótkie, dwutygodniowe przygotowania do sezonu. - Czy w jakimś klubie wcześniej zaliczyłem już tak dobry start? Musiałbym się chwilę zastanowić, bo grałem w przeszłości dla wielu zespołów, a pamięć bywa krótka - uśmiecha się Ishak. - To dla napastnika bardzo ważne, by szybko zacząć strzelać, bo pozwala pokazać wszystkim, że miejsce w zespole mu się należy. Ja także chciałem od początku udowadniać, że zasługuję na grę w Lechu i mam nadzieję, że dzięki tym golom to potwierdziłem - dodaje.
Zapisz się do newslettera