W spotkaniu 19. kolejki grupy II trzeciej ligi drugi zespół Lecha Poznań przegrał w sobotę na wyjeździe z Mieszkiem Gniezno 0:1. Po tym meczu drużyna prowadzona przez szkoleniowca Dariusza Żurawia spadła na trzecie miejsce w tabeli.
Pojedynek między zajmującym trzeciej miejsce w stawce Mieszkiem a rezerwami Kolejorza zapowiadał się na absolutny hit tej serii spotkań. Gospodarze zanotowali falstart na inaugurację, ulegając wiceliderowi z Kalisza aż 0:4. Lechici z kolei takim samym wynikiem wygrali we Wronkach z Bałtykiem Koszalin, potwierdzając swoje wysokie aspiracje oraz to, że na szczycie stawki nie znaleźli się na koniec jesieni przypadkowo.
Od pierwszych minut sobotniego starcia obserwowaliśmy lekką przewagę przyjezdnych. Swoje sytuacje miał Tymoteusz Klupś, ale dwukrotnie na jego drodze stanął bramkarz rywali, a raz trafił jedynie w słupek. Sporo akcji kreował drugi ze skrzydłowych, Kamil Jóźwiak, ale żadna z nich zakończyła się otwarciem wyniku przez jego zespół.
Długimi fragmentami tej części gry Lech dominował, a gospodarze potrafili przeciwstawić się jedynie ostrymi wejściami w nogi graczy trenera Żurawia. Z tego powodu bramkę dla Mieszka w 37. minucie można było potraktować jako niejaką niespodziankę, ale z powodu licznych okazji Kolejorza można było mieć nadzieję, że w drugich 45 minutach nie tylko doprowadzą do wyrównania, ale nawet zapiszą na swoim koncie kolejne trzy punkty.
Niestety, tak się nie stało. Nieskuteczność - to jest słowo, które cechowało poczynania lechitów pod bramką rywali najlepiej. Po niespełna godzinie w polu karnym przeciwnika padł napastnik Krzysztof Kołodziej, ale "jedenastki" nie wykorzystał Dariusz Dudka, którego intencje wyczuł golkiper gospodarzy. To nie był jednak koniec koncertu niewykorzystanych szans w wykonaniu gości.
Najlepszą z nich miał na pięć minut przed końcem wprowadzony z ławki skrzydłowy Paweł Tupaj, który otrzymał w polu bramkowym podanie od Kołodzieja. Atakowany ostro przez obrońcę zawodnik ledwo co zdołał oddać strzał, w dodatku zablokowany przez innego rywala. Do ostatniego gwizdka obserwowaliśmy oblężenie "szesnastki" przeciwnika, ale tak jak wcześniej futbolówka nie chciała wpaść do jego bramki, tak też nie uczyniła tego w końcowych fragmentach spotkania.
- Mieliśmy dziś tyle sytuacji, że mogliśmy obdzielić nimi kilka meczów. Byliśmy dziś nieskuteczni pod bramką rywala, nie na tyle skoncentrowanie, żeby prowadzić już w pierwszej połowie i spokojnie grać dalej swoją piłkę. Powinniśmy sobie dziś poradzić i sięgnąć po wygraną, ale nie udało nam się zamienić żadnej z okazji na bramkę - podsumował mecz z Mieszkiem szkoleniowiec rezerw, Dariusz Żuraw.
Bramka: (37.)
Lech II Poznań: Karol Szymański – Marcin Wasielewski, Rafał Janicki, Dariusz Dudka, Volodymyr Kostevych – Mateusz Skrzypczak, Łukasz Norkowski (55. Bartosz Bartkowiak), Kacper Friska (72. Eryk Kryg) – Tymoteusz Klupś (65. Tomasz Kaczmarek), Krzysztof Kołodziej, Kamil Jóźwiak (72. Paweł Tupaj)
Zapisz się do newslettera