Czemu tak wzbraniasz się przed byciem gwiazdą, pytali skromnego przecież Wilka przedstawiciele prasy na dzisiejszej konferencji - Absolutnie nie czuje się gwiazdą. Jeśli inni tak mówią to ich sprawa, mnie to na razie nie interesuje. - mówi Jakub Wilk - Trener wpuścił mnie na boisko w meczu z Wisłą, powiedział, że mam zagrać tak jak w juniorach, czyli brać piłkę na siebie i "kiwać" rywali. Zagrałem wydaje mi się niezłe pół godziny i tyle. Na pochwały zasłużył cały zespół z 0:2 podnieść się na 3:2, to wielki wyczyn.
- To zainteresowanie mediów i kibiców na pewno jest przyjemne, bo do tej pory grałem tylko w rezerwach i ewentualnie "ogonki" w lidze, poza jednym spotkaniem, w którym wystąpiłem całe 90 minut. To przyjemna sprawa, ale spokojnie, sodówka mi na pewno nie uderzy do głowy. - mówi lechita.
Spokojny o "Wilczka" jest również trener Franciszek Smuda - To dobry chłopak. Dokładnie wie czego chce, dostał szansę i musi ją teraz wykorzystać. Jest już przygotowany do gry przez 90, a nawet 120 minut.
Zapisz się do newslettera