W poprzednim sezonie w eWinner 2. Lidze Piłkarskiej Lech II Poznań wygrał oba mecze ze Śląskiem II Wrocław. Na początku rozgrywek 2021/22 wrocławianie wzięli jednak rewanż i zwyciężyli w piątej kolejce na stadionie przy Oporowskiej 2:0.
Piłkarze rezerw Kolejorza meczem we Wrocławiu kończyli serial sześciu starć w ciągu zaledwie 24 dni - teraz będą mieli w końcu nieco więcej odpoczynku, bo następna rywalizacja czeka ich za tydzień w niedzielę przeciwko Hutnikowi Kraków. Trener Artur Węska znów miał możliwość wystawić pauzującego za czerwoną kartkę w PKO BP Ekstraklasie prawego obrońcę, Portugalczyka Joela Pereirę. Zresztą opiekun gospodarzy skorzystał z takiej samej okazji i na pozycji stopera biegał Węgier Mark Tamas. W porównaniu do środowego spotkania z Ruchem Chorzów (0:1) były jeszcze cztery zmiany, część uzasadniona tym, że kilka dni temu rytm meczowy w drugiej drużynie łapali choćby Thomas Rogne czy Jan Sykora.
Podobnie jak przeciwko Ślązakom, lechici dobrze rozpoczęli i w pierwszej połowie byli zespołem bardziej aktywnym. Mogło podobać się budowanie ataku przez gości, którzy na stadionie przy Oporowskiej często starali się kombinacyjnie rozwiązywać swoje wypady. Zaimponowała zwłaszcza konstrukcja akcja, kiedy na prawej stronie kapitalnie wymienili podania Pereira, Antoni Kozubal oraz Filip Wilak. Ten ostatnie dośrodkował w pole karne, gdzie był Jakub Karbownik, ale w nieco ekwilibrystyczny sposób składał się do oddania strzału i futbolówka uciekła poza boisko. Kilka razy poznaniacy odzyskiwali pressingiem piłkę na połowie przeciwnika, ale brakowało przekonania, że można zyskaną w ten sposób przewagę wykończyć golem. Raz Norbert Pacławski został zablokowany, innym razem gracz Kolejorza przewrócił się w szesnastce, a sędzia uznał, że przewinienia nie było, a w kolejne akcji Karbownik kopnął obok słupka. Warto jeszcze odnotować wrzutkę z lewej strony do Pacławskiego - ten był niepilnowany, ale uderzając głową w środek bramki nie był w stanie sprawić problemów golkiperowi.
Śląsk także miał swoje okazje - ta najlepsza to trzy strzały z bliska w jednej akcji w poznańskim polu karnym, gdzie mocno się zakotłowało i bez wątpienia szczęście było przy Lechu II. Świetnie jednak przy każdym uderzeniu spisał się Bartosz Mrozek, który był bardzo pewnym punktem zespołu, bo oprócz tej stuprocentowej sytuacji, dobrze radził sobie także przy kilku kopnięciach zza szesnastki.
Krótko po zmianie gospodarze objęli prowadzenie po wrzutce z prawej strony i płaskim uderzeniu Huberta Konstanty, po którym piłka tuż przy słupku wpadła do poznańskiej bramki. To dodało wrocławianom wiatru w żagle, bo tworzyli kolejne sytuacje, które jednak w nieprawdopodobny sposób bronił Mrozek, który m.in. wygrał trzy pojedynki z szarżującymi na niego przeciwnikami. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że 21-latek długo utrzymał w meczu swoją drużynę i jemu zawdzięczają, że mogli myśleć o wywiezieniu korzystnego rezultatu z boiska przy Oporowskiej. Nadzieje zostały rozwiane w ostatnich minutach, kiedy w sytuacji sam na sam nie pomylił się Bartosz Marchewka.
Bramki: Konstanty (50.), Marchewka (84.)
Śląsk II Wrocław: Józef Burta - Patryk Caliński (85. Piotr Celeban), Kacper Radkowski, Mark Tamas, Szymon Krocz (76. Michał Szmigiel) - Adrian Bukowski, Szymon Michalski (63. Jakub Jezierski), Mateusz Młynarczyk - Hubert Konstanty (63. Grzegorz Kotowicz), Bartosz Marchewka (85. Łukasz Gerstenstein), Przemysław Bargiel.
Lech II Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Mateusz Skrzypczak, Maksymilian Pingot, Krystian Palacz - Łukasz Norkowski, Antoni Kozubal (64. Eryk Kryg), Sergey Krivets (87. Jakub Malec) - Filip Wilak (65. Filip Borowski), Norbert Pacławski (59. Łukasz Spławski), Jakub Karbownik (65. Damian Koltański).
Żółte kartki: Tamas - Wilak.
Zapisz się do newslettera