Michał Skóraś może być zadowolony ze swoich ostatnich występów w niebiesko-białych barwach. Skrzydłowy Lecha Poznań wchodząc z ławki pomagał zespołowi kreując sytuacje, natomiast w spotkaniu z Radomiakiem Radom (1:2) wywalczył rzut karny.
21-latek kiedy ostatnio pojawiał się na boisku, to wprowadzał ożywienie w szeregach Lecha Poznań. Skóraś w meczu przeciwko Zagłębiu Lubin stworzył swoim partnerom jedną stuprocentową sytuację. Tydzień później w rywalizacji z Radomiakiem Radom po jego zgraniu głową, piłkę ręką w polu karnym dotknął jeden z piłkarzy gospodarzy. Sędzia Jarosław Przybył nie miał wątpliwość i podyktował "jedenastkę", wykorzystaną po chwili przez Mikaela Ishaka.
- Myślę że ta moja forma idzie w górę. Jeżeli wchodzę i choć trochę przyczyniam się do tego, że zespół strzelił gola i ta zmiana dużo wniosła, to mogę być szczęśliwy. Ale tylko indywidualnie z siebie, bo w Radomiu przegraliśmy to spotkanie, więc mimo dobrej zmiany nie mogę być z tego meczu zadowolony. Poprzednie moje wejścia z Wartą Poznań i Zagłębiem Lubin też były udane. Tych liczb nie mam, ale te sytuacje po wejściu z ławki się pojawiają. Pomimo tego że nie gram wiele minut więc, to myślę że ta moja forma po powrocie z kadry cały czas zwyżkuje i mogę być z tego zadowolonym - mówi skrzydłowy Lecha Poznań.
Skóraś dobrze wspomina pierwszą rywalizację z Górnikiem Zabrze w tym sezonie. 21-latek był jednym z najlepszych zawodników na boisku - w tamtym spotkaniu wykonał najwięcej udanych dryblingów, miał na koncie najwięcej kluczowych podań i celnych strzałów. Skrzydłowy strzelił również gola, ustalając wynik tego meczu na 3:1.
- Jedyną bramkę w tym sezonie zdobyłem z Górnikiem Zabrze. Zagraliśmy tam dobre spotkanie. Jeśli nie będę grał w pierwszym składzie, to jak wejdę na boisko, chciałbym wprowadzić jakość i tą pewność siebie w pojedynkach. Fajnie byłoby strzelić drugiego gola, zamknąć tę rundę jak nie trafieniem to chociaż asystą. Najważniejsze jednak, żebyśmy wygrali - podsumowuje wychowanek Lecha.
Zapisz się do newslettera