Dwóch mistrzów Polski z Lechem Poznań wzięło udział w czwartkowej konferencji prasowej reprezentacji Polski na mundialu w Katarze. To Michał Skóraś, który wciąż występuje w Kolejorzu, a także Jakub Kamiński, który latem przeniósł się do niemieckiego VfL Wolfsburg. - Dla mnie wielką sprawą byłoby zagrać na mistrzostwach świata i pomóc kadrze - mówił ten pierwszy.
Skrzydłowy Lecha został zapytany już na początku, czy czeka na debiut na mundialu. Odpowiedział: - Oczywiście, dla mnie wielką sprawą byłoby zagrać na mistrzostwach świata i pomóc kadrze. Ale też nie oczekuję tego jakoś bardzo mocno. Bardziej myślę o tym, żeby udowodnić swoją dobrą dyspozycję na treningach. Po to, żeby potem była szczera i odpowiednia decyzja trenera w kontekście nominacji do wyjściowej jedenastki.
W sobotę o godzinie 14 czasu polskiego biało-czerwoni, którzy mają na koncie punkt po meczu z Meksykiem (0:0), zmierzą się w swoim drugim występie na mundialu w Katarze z Arabią Saudyjską. Okazuje się, co zdradził selekcjoner Czesław Michniewicza na czwartkowej konferencji prasowej, że Skóraś był już we wtorek blisko debiutu na MŚ. - Spokojnie, obecność na spotkaniu z dziennikarzami wcale jeszcze nie gwarantuje podstawowego składu - uśmiechał się trener i wyjaśniał: - Myśleliśmy, żeby za Kubę Kamińskiego w drugiej połowie wszedł właśnie Michał. Zapytałem Kuby, jak się czuje, odpowiedział że bardzo dobrze. Zresztą potwierdził to potem na boisku, bo im bliżej końca, tym był bardziej widoczny w ofensywie. Także nie zdecydowaliśmy się na tę roszadę.
Skóraś był pytany o wtorkowe starcie Arabii Saudyjskiej z Argentyną (2:1), w którym Azjaci sprawili jedną z największych sensacji w historii mistrzostw świata. - Oglądałem to spotkanie, widać było dużą agresywność w defensywie. Byli dobrze zorganizowani, a do tego wychodzili cały czas do rywali i twardo ich atakowali. To było kluczowe w tym spotkaniu. Nikt się nie spodziewał, że wygrają z Argentyną. Nie odstawiali nogi, wyprowadzili dwa kontrataki, które zakończyły się golem. Pokazali charakter i wolę walki - opowiadał Skóraś.
W tym sezonie w Lechu 22-letni skrzydłowy ma 10 goli i 3 asysty. Był pytany, czy liczba rozegranych meczów nie jest dla niego problemem i nie czuje się już zmęczony. - Nie, absolutnie nie, im więcej gram, tym lepiej się czuję. W ogóle nie przeszkadza mi to obciążenie. Wystraszyłem się tylko po ostatnim meczu ligowym, kiedy zakłuło mnie w mięśniu w nodze. Okazało się jednak, że to nic poważnego. Oczywiście jednak muszę cały czas podchodzić z chłodną głową do wszystkiego, nie podpalać się. No i przy tym obciążeniu meczowym ważna jest regeneracja. Ale jestem gotowy - podsumował Skóraś.
Zapisz się do newslettera