W ostatnich dwóch sparingach trener Mariusz Rumak zdecydował się na wystawienie w polu tych samych zawodników. Jedyna zmiana dotyczyła pozycji bramkarza. Te dwa ostatnie mecze kontrolne w klubie traktowano jako próby generalne, więc jest bardzo prawdopodobne, że w takim właśnie składzie Lech rozpocznie czwartkowe spotkanie w Tallinie.
W ostatnich dwóch sparingach trener Mariusz Rumak zdecydował się na wystawienie w polu tych samych zawodników. Jedyna zmiana dotyczyła pozycji bramkarza. Te dwa ostatnie mecze kontrolne w klubie traktowano jako próby generalne, więc jest bardzo prawdopodobne, że w takim właśnie składzie Lech rozpocznie czwartkowe spotkanie w Tallinie.
- To ustawienie na obecną chwilę jest najbliższe tego, w którym wyjdziemy na mecz w Estonii. Jeśli będą jakiekolwiek zmiany to góra dwie. Tym bardziej, że na razie nie mamy zbyt wielkiego pola manewru. Od poniedziałku w pełen trening mają jednak wejść Douglas i Keita, co wzmocni rywalizację - mówi trener Mariusz Rumak.
To oznacza, że u progu sezonu na pozycji wysuniętego napastnika najpewniej będzie występował Kasper Hamalainen. - Kasper jest ofensywnym pomocnikiem i jego gra w ataku to jest rozwiązanie wymuszone oraz tymczasowe. Dawid Kownacki jest bowiem młodym zawodnikiem, który lepiej sprawdza się w roli dżokera, a z kolei Vojo Ubiparip dopiero wraca do gry po ciężkiej kontuzji i nie jest jeszcze w pełni formy - tłumaczy trener Lecha Poznań.
We wczorajszym starciu z Zagłębiem szkoleniowiec Kolejorza na zmiany zdecydował się dopiero w trakcie drugiej połowy. - Testowaliśmy kilka rozwiązań. Hubert Wołąkiewicz grał na boku obrony, Darko Jevtić zszedł niżej do grania, a Szymon Pawłowski był próbowany na dziesiątce. To są warianty, które będą potrzebne w momencie, gdy nie będę miał do swojej dyspozycji wszystkich zawodników - dodaje Mariusz Rumak.
Zapisz się do newslettera