Mecz w Białymstoku jest szczególny dla kapitana Kolejorza, Macieja Gajosa. To właśnie z miejscowej Jagiellonii 26-latek trafił do stolicy Wielkopolski.
Gajos do Jagiellonii Białystok przyszedł z Rakowa Częstochowa. Na Podlasiu spędził trzy lata i w sierpniu 2015 roku przeniósł się do Poznania. - Wielokrotnie podkreślałem, że w Jagiellonii spędziłem bardzo fajne trzy lata. To był pierwszy poważny kontakt z ekstraklasą. Na Podlasiu poznałem wiele fajnych osób, nie tylko zawodników, ale tez pracowników klubu. Jeśli w piątek uda mi się z nimi spotkać, to będzie to dla mnie miła sprawa - mówi 26-letni pomocnik.
Gajowy wie, że Kolejorz nie wspomina dobrze ostatnich pięciu spotkań rozegranych na Podlasiu. Spotkanie obu ekip w Białymstoku z rundy finałowej sezonu 2016/17 zakończyło się podziałem punktów. Lechici do przerwy prowadzili 2:0, jednak w drugiej połowie oddali piłkę gospodarzom.
- Ciężko mi powiedzieć od czego to zależy. Ostatnio wygrywaliśmy do przerwy, ale ostatecznie zremisowaliśmy. Jagiellonia na wyjazdach nam nie leży, ale to nie jest powód, by negatywnie się nastawiać. Trzeba przełamać złą passę już od najbliższej kolejki - przekonuje Gajos.
Podobnego zdania jest zresztą szkoleniowiec Kolejorza, Nenad Bjelica. Chorwat wie, że statystyki ostatnich spotkań w Białymstoku nie są dla Lecha optymistyczne, ale chociażby mecz z Legią Warszawa pokazał, że każda zła passa musi się kiedyś skończyć.
- Ciężko się gra przeciwko Jagiellonii, bo to dobra drużyna. Na stadionie w Białymstoku panuje dobra atmosfera, mają mocnych zawodników. Zbyt wiele u nich się nie zmieniło, bo odeszli tylko Góralski i Vassiljev - analizuje przeciwników trener Lecha Poznań. - Ostatnio pierwsza połowa była dobra, potem Trałka złapał kontuzję, a Darko otrzymał czerwoną kartkę. Z Legią też wcześniej przegrywaliśmy, ale udało się. W piątek chcemy wygrać. Tak jak zawsze i tak jak w każdym meczu. Statystyki? Ok, ale skoro mogliśmy wygrać z Legią to możemy pokonać też Jagiellonię - dodaje.
Zapisz się do newslettera