Ośmiu piłkarzy może grać w zespole Nenada Bjelicy na pozycji skrzydłowego. Wśród tych zawodników jest też Maciej Makuszewski. - Rywalizacja jest duża i nawet na moment nie można się zdrzemnąć - podkreśla 27-letni zawodnik.
Przed poprzednim sezonem poznaniacy wypożyczyli piłkarza z Lechii. W minionej kampanii zagrał on w 41 spotkaniach, w których zdobył cztery mecze i zanotował dziesięć asyst. Po zakończeniu sezonu Kolejorz wykupił piłkarza, a w życie weszła jego umowa z klubem, która będzie obowiązywała do czerwca 2020 roku.
- Czułem się w Lechu dobrze, grałem dużo, a statystyki miałem niezłe. Chciałem tutaj zostać, bo czułem że klub i drużyna mnie chcą. Chciałem też zostać w Poznaniu, bo mam tutaj jeszcze pracę do wykonania. W poprzednim sezonie zabrakło nam tego, by postawić kropkę nad i. Jestem przekonany, że doświadczenia z poprzedniego sezonu pomogą nam w walce o trofea - przyznaje lechita.
Na starcie nowego sezonu piłkarz musi rywalizować o miejsce w składzie. Poza nim w zespole jest jeszcze siedmiu zawodników, którzy mogą grać na pozycji skrzydłowego. Z wypożyczeń wrócili Kamil Jóźwiak i Dariusz Formella, a poza tym Lech pozyskał Nicklasa Barkrotha i Mario Situma. - Każdy z nas walczy. Konkurencja jest duża, w końcu przyszli do nas nowi zawodnicy. W poprzednim sezonie też była rywalizacja i tak samo będzie teraz - zaznacza pomocnik poznańskiego klubu.
Makuszewski nie obawia się walki o miejsce w pierwszej jedenastce. Ta jeszcze bardziej go nakręca. - Lubię rywalizację. Na każdym treningu chcę walczyć, dawać z siebie wszystko. Trzeba być w formie, pokazać charakter i pomóc drużynie. Najważniejsze jest to, żebyśmy wygrywali mecze. Dopiero potem można zastanowić się nad swoją postawą. Istotne jest dobro drużyny i je trzeba stawiać na pierwszym miejscu - kończy 27-latek.
Zapisz się do newslettera