W nadchodzący weekend swoje pierwsze spotkanie w Centralnej Lidze Juniorów U-17 rozegrają juniorzy młodsi Lecha Poznań. Oprócz nich na boisko w poszukiwaniu punktów w swoich ligach wybiegną juniorzy starsi oraz drugi zespół Kolejorza. Starcie trampkarzy niebiesko-białych z FASE Szczecin zostało z kolei przełożone na środę 22 sierpnia.
W samo południe w sobotę we Wronkach po raz drugi w tej kampanii o zwycięstwo powalczy ekipa prowadzona przez trenera Bartosza Bochińskiego. W poprzedniej serii spotkań lechici zwyciężyli w Toruniu Elanę 2:0, a instynktem strzeleckim popisał się 16-letni napastnik Filip Szymczak. Motor z kolei ma za sobą już dwie kolejki Centralnej Ligi Juniorów. Nie zdobył w niej dotychczas ani jednego punktu. Na inaugurację przegrał u siebie z Legią Warszawa 0:2, natomiast przed tygodniem musiał uznać wyższość Pogoni Szczecin, z którą poległ 0:4. Zdecydowanym faworytem sobotniego starcia wydają się więc być gospodarze, którzy z pewnością spróbują w tych rozgrywkach obronić zdobyty w czerwcu tego roku tytuł mistrzowski.
Tuż po zakończeniu tego spotkania udamy się do Popowa, gdzie po raz pierwszy po ligowe punkty spróbują sięgnąć podopieczni szkoleniowca Huberta Wędzonki. Tego lata pokazali się oni z dobrej strony, najpierw remisując w meczu kontrolnym w Lubinie z Zagłębiem 2:2, natomiast później wygrywając prestiżowy Sambor Youth Cup na obiektach gdańskiej Lechii. W Trójmieście pokonali kolejno Elanę Toruń 4:0, Arkę Gdynia 6:1, Motor Lublina 2:0, Górnik Zabrze 1:0 oraz w finale gospodarzy 1:0. W tym ostatnim pojedynku gola na wagę końcowego triumfu strzelił sprowadzony z Wdy Świecie atakujący Jakub Barański. Królem strzelców całego turnieju został z kolei napastnik Damian Kołtański, który zapisał na swoim koncie siedem trafień.
Intensywny mają za sobą rezerwy Lecha Poznań, którzy w ubiegłą sobotę zdobyli trzy punkty na terenie beniaminka grupy B trzeciej ligi. Kwestię wygranej rozstrzygnęli w trakcie pierwszego pół godziny starcia. Do bramki rywali trafiali napastnik Hubert Sobol oraz skrzydłowy Marcin Wasielewski. O ile pierwsze ligowe spotkanie nie należało do najbardziej emocjonujących, o tyle środowy mecz z Mieszkiem Gniezno we Wronkach obfitował w wiele zwrotów akcji. Niebiesko-biali przegrywali już 1:3 i grali w dziesięciu, ale zdołali wyszarpać punkt po golu napastnika Krzysztofa Kołodzieja w ostatniej minucie starcia.
Zapisz się do newslettera