Resovia, Stal Stalowa Wola, Znicz Pruszków i Skra Częstochowa. Co łączy te kluby? Z każdym z nich w ostatnich latach w ramach rozgrywek ligowych rywalizowały rezerwy Lecha Poznań, a następnie już w krajowym pucharze mierzył się z nimi pierwszy zespół Kolejorza. Środowy mecz z Garbarnią Kraków to kolejne tego typu spotkanie. - Garbarnia dysponuje głodnymi, młodymi zawodnikami, którzy nie cofną się do bardzo głębokiej defensywy, bo nie czują się dobrze w takiej grze - przewiduje trener drugiej drużyny niebiesko-białych, Artur Węska.
W 2019 roku rezerwy Kolejorza wywalczyły historyczny awans na szczebel centralny, co stanowiło dla nich milowy krok w kontekście ogrywania młodych zawodników w o wiele bardziej wymagającym środowisku, niż dotychczas. Rywalizacja na poziomie krajowym ma jednak także inne pozytywy. Jednym z nich jest fakt, że piłkarze drugiego zespołu od czasu do czasu przecierają szlaki drużynie trenującej na co dzień przy Bułgarskiej. Z tego może skorzystać przygotowując się do pucharowych starć z drugoligowcami sztab pierwszej drużyny Lecha Poznań, o czym wspominał w wypowiedzi dla klubowej telewizji na początku tygodnia także jego drugi trener, Rafał Janas.
Do tej pory mieliśmy cztery przypadki takich konfrontacji, a za każdym razem lechici pokazywali wyższość od niżej notowanego przeciwnika. Tak było w sezonie 2019/20, kiedy to ograli Resovię 4:0 oraz Stal Stalowa Wola 2:0 oraz w kolejnej kampanii, gdy zwyciężyli ekipę Znicza Pruszków 3:2. Również i w tych rozgrywkach niebiesko-biali mierzyli się z ekipą dobrze znaną rezerwom z ubiegłych lat, Skrą Częstochowa, pokonując ją 3:0. W środę w Krakowie o 11:45 piąta odsłona tego typu meczów, a przeciwnikiem Kolejorza będzie Garbarnia.
Na świeżo w głowie starcie z jej zawodnikami ma jeszcze szkoleniowiec Węska, którego podopieczni podejmowali krakowian w październiku (1:1). Jaka jest charakterystyka tej drużyny oraz jej mocne punkty? - Garbarnia to drużyna, która pod względem budowania akcji po ziemi jest jedną z lepszych w drugiej lidze. Ma dobrego, doświadczonego trenera oraz wyznaje filozofię podobną do tej, w którą wierzymy w Lechu Poznań. Jej podstawowe założenia to dominacja przeciwnika poprzez posiadanie piłki i chęć kreowania sytuacji podbramkowych oraz wychodzenie spod pressingu. Ci rywale nie boją się wyprowadzać akcji spod własnej bramki i mają ku temu odpowiednich wykonawców. Można tu wymienić chociażby piłkarzy ze środka pola, Michala Kleca czy Mateusza Dudę, skrzydłowego Grzegorza Marszalika oraz rządzącego w linii obrony Mateusza Bartkowa. Ten ostatni to zawodnik, który bardzo dobrze rozumie grę i wiele dobrego w poczynaniach krakowian zaczyna się właśnie od niego - opowiada opiekun rezerw.
Jego zdaniem możemy spodziewać się nieco odmiennego spotkania, niż od chociażby niedawnego ekstraklasowych pojedynków niebiesko-białych z Wartą Poznań czy Piastem Gliwice. Bierze się to z prostej przyczyny: Garbarnia nie najlepiej czuje się broniąc ustawiona bardzo blisko swojej bramki. - Podobnie jak każdy zespół w kraju rywalizujący z liderem ekstraklasy, Garbarnia podejdzie do Lecha z dużym szacunkiem. Uważam jednak, że drużyny, które chcą grać w piłkę charakteryzują się dużą pewnością siebie, a do takich zaliczam Garbarnię. Dysponuje ona głodnymi, młodymi zawodnikami, którzy nie cofną się do głębokiej defensywy, bo nie czują się dobrze w takiej grze. Wręcz przeciwnie, chcą narzucać swój styl gry, niemniej jakość w tym meczu będzie w tym elemencie zdecydowanie po stronie piłkarzy trenera Macieja Skorży - twierdzi szkoleniowiec.
- Na pewno możemy oczekiwać dużo fragmentów, w którym lechici będą dominować gospodarzy. Spodziewam się jednak, że i rywale będą dążyli do pokazania się z dobrej strony i uwypuklić swoje atuty w ofensywie. Przywiążą pewnie do tego większą uwagę, niż Warta w niedzielnym meczu przy Bułgarskiej, myślę, że zechcą pokazać w środę swoje żądła w przednich formacjach - przewiduje trener drugiej drużyny Kolejorza.
Zapisz się do newslettera