Meczem 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski większość piłkarzy rezerw Lecha Poznań zainauguruje oficjalnie sezon 2020/21. Będzie to dla nich tym samym pierwsze spotkanie od momentu zakończenia minionej kampanii, ponieważ podczas okresu przygotowawczego podopieczni trenera Rafała Ulatowskiego nie rozegrali żadnego sparingu.
Druga drużyna Kolejorza walczyła już w ostatnich tygodniach o stawkę, a miało to miejsce w ramach rundy wstępnej Fortuna Pucharu Polski. Działo się to jednak w momencie, gdy gracze rezerw przebywali na urlopach po ubiegłych rozgrywkach. W ich miejsce w starciu rundy wstępnej pucharu zameldowali się głównie juniorzy starsi Kolejorza, którzy przeciwko trzecioligowej Elanie Toruń pokazali charakter i już wysokie umiejętności. Trafienia skrzydłowego Filipa Wilaka oraz napastników Antoniego Prałata i Norberta Pacławskiego przesądziły o sprawie i niebiesko-biali zameldowali się w kolejnej fazie.
Po wywalczeniu utrzymania na szczeblu centralnym podczas premierowej kampanii na tym poziomie, lechici celują w powtórzenie tego osiągnięcia. Priorytetem pozostaną więc dla nich zmagania o punkty na ligowych boiskach, ale… - Czujemy, jak nasz zespół rośnie praktycznie z miesiąca na miesiąc, chcemy pokazywać naszą siłę na wszystkich frontach. Dlatego mecz w Grudziądzu potraktujemy w stu procentach poważnie. Cieszy nas to, że będzie to dla nas taka próba generalna przed startem ligi, który już za tydzień w Ostródzie, a przy tym czeka nas spotkanie na wysokim poziomie - nie kryje szkoleniowiec drugiej drużyny Kolejorza.
- Po Olimpii spodziewamy się otwartej gry. Wiemy, że od niedawna funkcję trenera objął Paweł Cretti, a jego zespół rozegrał ostatnio jeden mecz kontrolny, zakończony wygraną 1:0 z Bałtykiem Gdynia. Pawła pamiętamy z czasów, gdy prowadził juniorskie drużyny i rezerwy Pogoni Szczecin, zawsze chciały one prezentować odważną piłkę, teraz liczymy na to samo – kontynuuje trener Ulatowski.
Do dobrych wiadomości może on zaliczyć z pewnością stan swojej kadry. Z drużyną nie trenuje na pełnych obrotach tylko wspomniany wcześniej Wilak, który do końca przyszłego tygodnia powinien zakończyć swoją rehabilitację. Zdrowy jest za to stoper Filip Nawrocki, który wraca do zajęć po dłuższej przerwie. Pewną niewiadomą pozostaje natomiast forma sportowa niebiesko-białych, którzy po raz ostatni o stawkę zagrali niemal miesiąc temu, a od tego czasu nie wzięli udziału w żadnym sparingu. - Nie martwi nas to, bo mieliśmy od początku swój plan na ten okres przygotowawczy. W jego trakcie czekało nas kilka gier wewnętrznych, ale teraz już czekamy niecierpliwie na te pierwsze mecze o coś – podsumowuje opiekun rezerw Lecha.
Zapisz się do newslettera