Reiss: Setna bramka z Legią - to byłoby wspaniałe
W środowym meczu Lecha z Pogonią Szczecin kapitan "Kolejorza" Piotr Reiss strzelił trzy gole. Dzięki temu jest wiceliderem klasyfikacji strzelców ekstraklasy, a w całej karierze ma już ich 97. Do Klubu Stu brakuje więc tylko trzech trafień...
Niewiele brakowało, a może już dziś byłoby to sto goli w ekstraklasie...
Piotr Reiss: Ważne, że zespół wygrał. Okazuje się, że mogę powalczyć o tytuł króla strzelców, jeśli koledzy z zespołu mi pomogą, a myślę, że chyba tak. Jest realna szansa na to, by uwieńczyć - co tu ukrywać - zbliżająca się ku końcowi karierę. Cieszę się, że wysoko wygraliśmy z Pogonią i uczciliśmy ten szczęśliwy dla wszystkich Polaków dzień. Bramki chciałbym zadedykować fizjoterapeucie "Mitiemu" [Maciej Łopatka - przyp. red.], którego praca pomogła mi wystąpić w spotkaniu. Rokowania lekarzy nie były najlepsze, miałem naderwany mięsień, a jednak szybko wróciłem do gry.
Który to Pana hat trick w pierwszej lidze?
No właśnie nie wiem. Pytałem syna, ile ich było, i on też nie wie. To mnie martwi, bo Adrian w ogóle jest statystykiem, wiele rzeczy wie, o piłce szczególnie. Jestem trochę zawiedziony, że tego nie wie (śmiech).
Do stu goli brakuje niewiele. Może uda się już w sobotę w Bełchatowie?
No nie bądźmy tak pazerni. Do Bełchatowa pojedziemy zagrać dobre spotkanie, chcielibyśmy przywieźć jakieś punkty, choć Bełchatów jest na fali. Ale my też mamy zespół, który potrafi dobrze grać w piłkę, a szczególnie z dobrym przeciwnikiem. Dla mnie uwieńczeniem byłaby setna bramka w meczu z Legią.
To może koledzy znów pozwolą Panu strzelać karne?
Od dawna jestem wyznaczony do wykonywania jedenastek, ale ostatnią mieliśmy w pierwszej kolejce. Wtedy Jacek Dembiński nie strzelił karnego Wiśle Płock. Od tamtego momentu już nie było. Dziś też my dopatrzyliśmy się dwóch zagrań ręką, sędzia chyba też widział, ale uznał, że były przypadkowe. Szkoda, bo byłaby szansa na rzut karny i może czwartą bramkę. A czterech w jednym meczu to jeszcze nie strzeliłem.
Michał Chałbiński ma jedną bramkę przewagi, ktoś jeszcze się włączy?
Nie można zapominać o Sikorze, który te niezwykłe bramki dla Groclinu strzela. Dalej? Nie wiem... Wiśle się ostatnio gra nie układa, więc Paweł Brożek trochę odstaje. Krzysiek Gajtkowski byłby dobrym konkurentem, ale kontuzja wyłączyła go z większej części sezonu.
Ile bramek wystarczy do wygrania tej rywalizacji?
To taki dziwny sezon, bo w pewnym momencie odeszli Chmiest i Matusiak, którzy byli zdecydowanymi liderami. Teraz pewnie wystarczy 15, może 16. Zagłębie Lubin Chałbińskiego gra ofensywnie, a on jest wysuniętym napastnikiem i będzie mu łatwiej. Ja raczej gram na pozycji cofniętego napastnika, choć nawet dziś po zmianach też zostałem przesunięty do przodu.
W tym sezonie zdobył Pan w lidze już 10 goli, do tego dochodzi 12 asyst. Czy kiedyś miał Pan już tak dobry bilans?
Chyba sezon 2003/04, gdy zdobyliśmy Puchar Polski i Superpuchar. Strzeliłem wiele bramek i asyst, choć nie wiem, czy aż tyle [Reiss zdobył 13 goli w lidze i osiem w Pucharze Polski - przyp. red.]. Staram się grać dla zespołu, bo cieszą mnie i bramki, i tak samo asysty.
Hat tricki Piotra Reissa
6.06.1998Lech - Legia Warszawa 3:026.09.1998Lech - Odra Wodzisław 3:017.10.2003Lech - Górnik Łęczna 5:129.10.2003Lech - Świt Nowy Dwór 5:120.08.2005Zagłębie Lubin - Lech 4:518.04.2007Lech - Pogoń Szczecin 3:0Uwzględniono tylko mecze ligowe w Lechu Poznań
Reiss kontra Pogoń
W tym sezonie poznaniacy pięciokrotnie grali z Pogonią i wszystkie mecze wygrali (bilans bramek - 14:4). Reiss wystąpił w czterech pojedynkach i w każdym zdobywał przynajmniej jednego gola (w sumie sześć bramek).
Lechici - królowie strzelców
1949Teodor Anioła20 goli1950Teodor Anioła21 goli1951Teodor Anioła20 goli1983Mirosław Okoński15 goli1990Andrzej Juskowiak18 goli1992Jerzy Podbrożny20 goli1993Jerzy Podbrożny25 goli