Mieszane nastroje po środowym spotkaniu z Garbarnią Kraków mieli piłkarze drugiej drużyny Lecha Poznań. Po huśtawce nastrojów zakończyli mecz dopisaniem jednego punktu do swojego dorobku i tym samym przedłużyli serię gier bez porażki do dziewięciu.
Starcie z sąsiadem w tabeli nie rozpoczęło się po myśli niebiesko-białych. Po nieco ponad kwadransie przegrywali po bezbłędnie wykonanym rzucie wolnym przez Bartłomieja Mruka. Podopieczni trenera Rafała Ulatowskiego nie pogodzili się z takim stanem rzeczy i szybko wyrównali dzięki trójkowej akcji Juliusza Letniowskiego, Michała Skórasia i Filipa Szymczak. Pierwszy z nich świetnie zagrał na wolne pole, skrzydłowy przytomnie oddał piłkę najmłodszemu z lechitów, a ten został nieprzepisowo powstrzymany przez jednego z rywali. Rzut karny na gola zamienia Letniowski, ale nie jest to ostatnie słowo jego drużyny. W drugiej połowie objęła oni prowadzenie dzięki determinacji Szymczaka, jednak nie zdołała odnieść zwycięstwa. Gospodarze stracili bramkę na dziesięć minut przed końcem i zanotowali ósmy remis w tym sezonie.
Po końcowym gwizdku zawodnicy Kolejorza sami nie wiedzieli, czy z podziału punktów się cieszyć. Do tego wyniku z pokorą podszedł z kolei ich szkoleniowiec, który zdaje sobie sprawę z progresu wykonanego przez swój zespół w ostatnich miesiącach. Stwierdził, że jeszcze jesienią jego piłkarzom mogłoby być w takim spotkaniu ciężko nawet o punkt, bo przeciwnik poprzeczkę zawiesił wysoko.
- Jedni i drudzy opadli z sił, ale to Garbarnia w końcówce potrafiła nas trochę przycisnąć i może nie wygrać, ale stworzyć sobie niezłe sytuacje. W tym trudnym momencie, kiedy to rywal przebywał częściej na naszej połowie, wzięlibyśmy ten punkt w ciemno. Może nas natomiast boleć sposób, w jaki straciliśmy bramki, bo to sytuacje, które nie mają prawa zdarzyć się w seniorskim futbolu. Ja jednak przypominam, że to jest wciąż nauka dla tych chłopaków, którzy ponadto nie grali w piłkę przez trzy miesiące. Nie było możliwości sprawdzenia się w sparingu, w warunkach meczowych, stąd mogą wynikać niektóre błędy. To samo tyczy się oczywiście naszego rywala, dlatego tym bardziej cenię to, że trener Surma przyjechał do nas i chciał zaprezentować fajną piłkę - opisuje doświadczony trener.
Środowym meczem jego podopieczni przedłużyli serię gier bez przegranej to dziewięciu. Na nią składa się sześć jesiennych starć oraz trzy konfrontacje, które odbyły się już w tym roku. To najdłuższa taka seria trwająca w całej drugiej lidze. - Nie skupiamy się na tym, to tylko statystyka, której nie poświęcamy za dużo czasu. Ostatnim razem przegraliśmy jednak jeszcze październiku i oczywiście cieszy, że trudno nas pokonać. Pamiętamy, że trzeba myśleć tylko o każdym kolejnym meczu, tylko tak uda nam się podtrzymać taką serię jak najdłużej - zastrzega szkoleniowiec rezerw Lecha, które zajmują obecnie trzynastą pozycję w ligowej stawce.
Zapisz się do newslettera