- Pozostajemy w grze o mistrzostwo, wierzę, że jesteśmy w stanie o nie powalczyć. Część z nas uda się na kadrę w dobrych nastrojach, reszta popracuje w tym czasie na miejscu dodatkowo zmotywowana, a w kolejnym tygodniu wszyscy razem z optymizmem przygotujemy się do następnego meczu – mówił po wygranych derbach z Wartą pomocnik Lecha Poznań, Filip Marchwiński. Piłkarze Kolejorza zgodnie podkreślali, że zwycięstwo z Zielonymi powinno dodać im wiatru w żagle na kolejne spotkania.
W domowej konfrontacji z Zielonymi zawodnicy trenera Mariusza Rumaka przerwali serię bez wygranej oraz zdobytej bramki. Obie negatywne passy trwały niemal dokładnie miesiąc, bo po raz ostatni Niebiesko-Biali cieszyli się z trzech punktów w sobotę, 17 lutego po spotkaniu z Jagiellonią w Białymstoku (2:1). 502 minuty strzeleckiej niemocy zakończył skrzydłowy Kolejorza, Kristoffer Velde, który również ustalił wynik derbów w ich końcówce. - Dużo było wyliczeń, też zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że ta niekorzystna seria się wydłuża coraz bardziej. Stwarzaliśmy sobie z Wartą więcej okazji, niż w poprzednich meczach, a w drugiej połowie wreszcie udało nam się zdobyć dwie bramki. Całej drużynie na pewno ulżyło i myślę, że pociągnie nas to w kolejnych spotkaniach - wyrażał po końcowym gwizdku nadzieję Filip Marchwiński, który asystował Norwegowi przy trafieniu na 1:0.
Jego zdaniem zwycięstwo przyszło w dobrym momencie. Sporo lechitów rozjechało się w tym tygodniu na zgrupowania swoich reprezentacji, a ci, których szkoleniowiec Kolejorza ma do dyspozycji na miejscu mogą pracować ze zdwojoną energią. W przyszłym mikrocyklu piłkarze Lecha będą już w komplecie, koncentrując się w pełni na następnym ligowym spotkaniu ze Stalą Mielec.
- Cieszy, że przełamanie przyszło w derbach przed przerwą reprezentacyjną. Część z nas uda się na kadrę w dobrych nastrojach, reszta popracuje w tym czasie na miejscu dodatkowo zmotywowana, a w kolejnym tygodniu wszyscy razem z optymizmem przygotujemy się do następnego meczu - twierdził pomocnik, który sam przebywa już na zgrupowaniu kadry Polski do lat 21.
Jego drużyna zajmuje obecnie czwarte miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy, ale różnice punktowe w jej czołówce są niewielkie. Od przewodzącej stawce Jagielloni Białystok dzielą ją cztery "oczka", a do końca rozgrywek pozostało dziewięć meczów. Wszystko więc wciąż w grze. - Biorąc pod uwagę naszą jakość wiedzieliśmy, że prędzej czy później uda się przełamać tę negatywną serię. Tym bardziej, że tych okazji nie brakowało. Wszyscy czujemy, że mogliśmy w ostatnich tygodniach wycisnąć z tych meczów więcej, ale pozostajemy w dobrej pozycji ku temu, by mierzyć w mistrzostwo. Po przerwie na reprezentacje to pozostanie naszym celem - zaznaczał w piątek stoper Miha Blažič, który przeciwko Warcie wyszedł w podstawowym składzie w drugim starciu z rzędu.
W podobne tony uderzał także Marchwiński, podkreślając, że jego zespół potrzebuje zbudować w przyszłych tygodniach pozytywną serię. Margines błędu jest już bardzo mały, ale przy nabraniu rozpędu Lech może piąć się w górę tabeli. - Pogubiliśmy tych punktów w ostatnim czasie sporo, ale zareagowaliśmy na te niepowodzenia wygraną. Uważam, że w połączeniu z umiejętnościami indywidualnymi i drużynowymi natchnie nas to na kolejne tygodnie. Pozostajemy w grze o mistrzostwo, wierzę, że jesteśmy w stanie o nie powalczyć. Widzimy plusy i choć niedociągnięć też jeszcze trochę jest, zmierzamy w odpowiednim kierunku - podsumował środkowy pomocnik.
Zapisz się do newslettera