Brzemienna w skutkach kontuzja kapitana, znaczący progres w porównaniu do zeszłego sezonu, skuteczny snajper w pierwszej linii. Już w środę kolejne spotkanie rezerw Lecha Poznań, w którym zmierzą się one w Częstochowie ze Skrą. Przedstawiamy najbliższego przeciwnika zespołu prowadzonego przez trenera Artura Węskę.
Po zeszłorocznej przyzwoitej wiośnie i uniknięciu spadku ze szczebla centralnego częstochowianie kontynuowali dobrą postawę już podczas pierwszej części trwającej kampanii. Bardzo szybko rozgościli się w strefie barażowej, a w niej przebywają nieprzerwanie od drugiej kolejki. Na start wiosny Skra potwierdziła swoje wysokie aspiracje, zwyciężając w czterech początkowych meczach. Niedługo później – przy okazji bezbramkowego remisu z Bytovią Bytów – drużyna ta straciła po dziesięciu minutach swojego kapitana, Adama Olejnika, który doznał groźnie wyglądającego urazu. Bez niego już nie idzie jej tak udanie, ponieważ w pięciu minionych starciach dopisała ona do swojego dorobku trzy punkty.
Oprócz środkowego pomocnika gospodarze środowego pojedynku będą musieli sobie radzić bez zawieszonych za kartki Radosława Gołębiowskiego i Daniela Pietraszkiewicza. Do gry wróci za to najlepszy strzelec tej ekipy, Kamil Wojtyra, który pauzował w miniony weekend w spotkaniu z GKS-em w Katowicach (1:2). Pozyskany przed sezonem ze Znicza Kłobuck napastnik umieścił piłkę w siatce w tych rozgrywkach już osiemnaście razy i znajduje się na czele klasyfikacji strzelców eWinner 2. Ligi wraz z Dawidem Wolnym z Sokoła Ostróda.
Kogo oprócz niego możemy spodziewać się w wyjściowym składzie gospodarzy środowej konfrontacji? Na pewno 19-letniego bramkarza Mikołaja Biegańskiego, obrońców Mariusza Holika i wypożyczonego z Pogoni Szczecin Huberta Sadowskiego oraz pomocników Piotra Noconia, Krzysztofa Napory, Rafała Brusiło czy Dawida Niedbały. Dwóch ostatnich z powodu niełatwej sytuacji kadrowej Skry zagrało w Katowicach na bokach obrony. Trener Marek Gołębiowski przyzwyczaił już jednak w tym sezonie, że lubi pozmieniać nie tylko boiskowe pozycje swoich podopiecznych, ale także ustawienie, w jakim występują oni w meczach ligowych.
W swoim kolejnym starciu niebiesko-biali natomiast będą mieli ponownie okazję wydostać się ze strefy zagrożonej spadkiem. Żeby jednak tego dokonać, muszą ze swoim najbliższym przeciwnikiem zwyciężyć. Tej sztuki dokonali już jesienią, ogrywając we Wronkach Skrę 1:0 po złotym golu Huberta Sobola z rzutu karnego.
Zapisz się do newslettera