Z bardzo mocnym przeciwnikiem przyjdzie zmierzyć się w najbliższą sobotę piłkarzom rezerw Lecha Poznań. W swoim ostatnim spotkaniu tej jesieni udadzą się oni do Chojnic, gdzie powalczą z drużyną, która… nie zwykła tracić punktów w domowych meczach w tym sezonie.
W połowie lipca Chojniczanka pożegnała się z pierwszą ligą, co zostało przyjęte w tym klubie z dużym rozczarowaniem. W końcu spędziła ona na tym szczeblu siedem lat, a w sezonie 2017/18 była bardzo blisko awansu do ekstraklasy. O niepowodzeniu wtedy przesądził sam finisz rozgrywek, natomiast miniona kampania stanowiła już prawdziwe oczyszczenie dla zespołu, który latem przejął trener Adam Nocoń. Zmieniło się także w szatni tej ekipy, a opuściło ją kilku naprawdę wartościowych zawodników, m.in. obecny napastnik Warty Poznań, Mateusz Kuzimski, Janusz Surdykowski czy Radosław Janukiewicz.
W ich miejsce szefowie najbliższego rywala rezerw Kolejorza sprowadzili następców, którzy do tej pory wywiązują się ze swoich zadań w przyzwoity sposób. Mowa chociażby o poznaniaku i byłym lechicie, Mateuszu Klichowiczu, czyli autorze pięciu goli i pięciu asyst w tym sezonie czy najlepszym strzelcu Szymonie Skrzypczaku (osiem trafień). Wzmocniona została także solidnie druga linia, w której nieźle radzą sobie w ostatnich tygodniach Serhij Napołow, Maciej Kona czy Paweł Czajkowski. Nie można także zapominać o napastniku Tomaszu Mikołajczaku, który z Kolejorzem zdobył mistrzostwo Polski w 2010 roku, a i w trwającej kampanii jest cennym graczem w talii szkoleniowca Noconia.
Te rozgrywki chojniczanie zaczęli wyśmienicie, bo od trzech zwycięstw, ale w dalszej ich części potrafili spisywać się równie skutecznie głównie na własnym boisku. Z ośmiu wyjazdów przywieźli do domów tylko osiem punktów, co jest najgorszym dorobkiem spośród zespołów walczących o promocję na zaplecze ekstraklasy. U siebie natomiast są oni niebywale efektywni, ponieważ siedem razy wygrywali i zaledwie raz nie udało im się sięgnąć po zwycięstwo (0:0 z Motorem Lublin).
Zapisz się do newslettera