Nieco ponad godzinę trwał poranny trening piłkarzy Kolejorza, którzy po południu zagrają mecz kontrolny z Hapoelem Beer Szewa. Poznaniacy w trakcie zajęć pracowali nad stałymi fragmentami gry.
Po kilkunastominutowej rozgrzewce poprowadzonej przez dr Martina Mayera, lechici przeszli pod opiekę Rene Pomsa i Andrzeja Dawidziuka. Ten pierwszy w sztabie szkoleniowym odpowiada za organizację zespołu przy ofensywnych stałych fragmentach gry. Z kolei trener bramkarzy jest odpowiedzialny za zachowanie zespołu przy defensywnych stałych fragmentach gry.
Wpierw zespół pracował nad rzutami rożnymi, a następnie rzutami wolnymi. Całości z większej odległości przyglądał się pierwszy trener Lecha, Nenad Bjelica. Pozwolił on swoim asystentom dokładnie wytłumaczyć jak powinni zachować się piłkarze w każdym ze schematów. Szkoleniowcy długo tłumaczyli piłkarzom jakie mają zadania przy dośrodkowaniach w szesnastkę.
Pod koniec zajęć chętni zawodnicy mogli sprawdzić się w pojedynku z Matusem Putnockym. Kilku piłkarzy ustawiało futbolówkę w okolicach dwudziestego metra i starało się pokonać Słowaka bezpośrednim uderzeniem z rzutu wolnego. Największą powtarzalnością mógł się pochwalić Darko Jevtić, ale i inny zdobywali bramki. Wśród nich był m.in. Dariusz Formella czy Nicki Bille.
Piętnastominutowa seria rzutów wolnych rozbudziła apetytu trenerów, Rene Pomsa i Nenada Bjelicy. I po zakończeniu treningu to oni przez kilka chwil starali się zdobyć bramkę. Chorwacki szkoleniowiec już przy drugiej próbie pokonał bramkarza Lecha. Blisko pokonania "Puto" był też Poms, ale golkiper był dobrze dysponowany i nie dał się zaskoczyć.
Zapisz się do newslettera