Maciej Gajos i Łukasz Trałka bardzo często w poprzednim sezonie tworzyli parę środkowych pomocników Kolejorza. Obaj pomocnicy Lecha odczuwają jednak cały czas skutki minionej kampanii. Są jednak coraz bliżej powrotu do pełni zdrowia.
Aż dwadzieścia pięć razy wychodzili wspólnie w pierwszej jedenastce zakończonego na początku czerwca sezonu. Po raz ostatni w meczu z Lechią Gdańsk. W kolejnym starciu - przeciwko Wiśle Kraków - kontuzji doznał Gajos, który nie zagrał w grze z Jagiellonią. W nim urazu nabawił się Łukasz Trałka, który po starciu z Marianem Kelemenem skręcił staw skokowy.
Zarówno "Gajowy" jak i "Trała" na początku zgrupowania w Opalenicy dużo czasu spędzali z trenerem przygotowania fizycznego dr Martinem Mayerem. Gdy pozostali zawodnicy trenowali na boisku, ci poza nim pracowali z Austriakiem. Często z piłkami, ale na zdecydowanie mniejszych obciążeniach, niż pozostali lechici. W międzyczasie biegali wokół boiska.
Obaj zawodnicy wykonali podczas obozu bardzo dużą pracę i powoli wracają do zdrowia. Po kontrolnych badaniach, które zostały przeprowadzone w środę po południu, otrzymali zgodę na dołączenie do drużyny i wzięli udział w dużej części czwartkowego treningu. To bardzo dobra informacja do sztabu szkoleniowego, który dużo uwagi zwraca na zdrowie piłkarzy.
- Stamy się ich wprowadzać do zespołu krok po kroku. Chcemy, żeby ćwiczyli z zespołem, bo to w trakcie przygotowań bardzo ważne. Z każdym kolejnym treningiem będą wykonywać coraz więcej ćwiczeń z drużyną. Mam nadzieję, że w przeciągu kilku najbliższych dni będą mogli pracować na sto procent - przyznaje drugi trener Lecha, Rene Poms.
Cały czas indywidualnie pracuje natomiast Marcin Robak. Napastnik jest ostatnim zawodnikiem, który czeka na powrót do treningów z drużyną. - Marcin był chory i brał antybiotyki. Cały czas jest osłabiony. Podjęliśmy decyzję, że będziemy go powoli wprowadzać do treningów. Zobaczymy kiedy będzie zdrowy - podkreśla trener.
Zapisz się do newslettera