Wydaje się, że Szymon Pawłowski wrócił już na dobre do doskonałej formy, jaką prezentował podczas rundy jesiennej. Pomocnik Kolejorza w ostatnich dwóch meczach trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. 28-latek chce potwierdzić swoją dobrą dyspozycję także podczas najbliższego meczu z Pogonią Szczecin.
Wydaje się, że Szymon Pawłowski wrócił już do doskonałej formy, jaką prezentował podczas rundy jesiennej. Pomocnik Kolejorza w ostatnich dwóch meczach trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. 28-latek chce potwierdzić swoją dobrą dyspozycję także podczas najbliższego meczu z Pogonią Szczecin.
Szymon Pawłowski długo dochodził do wysokiej formy, jaką prezentował podczas rundy jesiennej. Niestety na jej koniec musiał przejść zabieg kontuzjowanego kolana, który wykluczył go z gry na jakiś czas. Później przez kilka miesięcy „szukał” optymalnej dyspozycji, jednak to nie było to, co sam zawodnik by od siebie oczekiwał. Na szczęście wydaje się, że wszystkie problemy są już za nim. Pawłowski w dwóch ostatnich spotkaniach trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. Forma przyszła w odpowiednim momencie, bo na finiszu rozgrywek, kiedy decydują się losy mistrzostwa Polski. - To prawda, wyszły mi te dwa ostatnie mecze, dobrze w nich zagrałem, co oczywiście cieszy. Bramki były mi bardzo potrzebne. Może gdybym zdobył je wcześniej, to przełamanie przyszłoby szybciej - uważa były zawodnik Zagłębia Lubin. - Teraz jednak myślę już o kolejnych spotkaniach, w których również trzeba udowodnić, że jest się w dobrej dyspozycji.
Lech od początku rundy finałowej, kiedy pokonał przy Łazienkowskiej warszawską Legię lideruje w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Poznaniacy nie są już od nikogo zależni. Zdobycie mistrzowskiego tytułu leży tylko w ich głowach i nogach. - Teraz nie musimy na nikogo się oglądać. Wystarczy wygrać te trzy ostatnie mecze i mistrzostwo będzie należało do nas. Ale łatwo jest powiedzieć, a trudniej to wykonać. Mimo wszystko jestem dobrej myśli i zrobimy wszystko, aby ten cel osiągnąć. - podkreśla Pawłowski. - Determinacji na pewno nikomu nie zabraknie. Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, jaka jest stawka. Najważniejsze będą głowy, aby każdy z nas potrafił udźwignąć ten ciężar. Miejmy nadzieję, że wyciągnęliśmy już z tego wnioski z naszych wcześniejszych wpadek i będziemy grali najlepiej, jak tylko potrafimy.
Kolejnym ligowym rywalem poznaniaków będzie szczecińska Pogoń, która w niedzielę zamelduje się przy Bułgarskiej. Patrząc na ostatnie poczynania Portowców wydaje się, że Kolejorz nie powinien mieć najmniejszych problemów z ich pokonaniem. - Pogoń tak naprawdę już nic nie musi, dlatego przyjadą do Poznania na większym luzie, ale to nie może nas zmylić. Musimy być skoncentrowani przez pełne 90 minut - zauważa Pawłowski. - Szczecinianie są teraz zupełnie innym zespołem, niż ten z którym się mierzyliśmy w lutym. Kilka tygodni temu drużynę objął trener Michniewicz i zrobił tam porządek. Wykonał to, czego od niego oczekiwano, czyli awansował do czołowej ósemki. Pogoń pod wodzą nowego szkoleniowca gra ciekawie i bardziej ofensywnie, dlatego musimy się dobrze przygotować do tego meczu.
Zapisz się do newslettera