- Takiego startu nie zanotowałem jeszcze w całej karierze ani razu. Oczywiście, do każdego sezonu podchodzę z zamiarem, by z przodu pojawiały się liczby. Nie spodziewałem się jednak, że to się potoczy w tak idealny dla mnie sposób już od początku - podkreśla obrońca Lecha Poznań, Joel Pereira. W sześciu dotychczasowych meczach tego sezonu lechita zanotował pięć asyst i jest blisko wyrównania swoich indywidualnych osiągnięć z minionych rozgrywek.
Piast Gliwice, Żalgiris Kowno, Radomiak Radom, Zagłębie Lubin, Spartak Trnava - to lista nie tylko wszystkich drużyn, z którymi do tej pory mierzył się Lech Poznań. Przeciwko każdej z nich swój udział przy jednej bramce dla Kolejorza miał jego prawy defensor, Joel Pereira, który ostatnie podania kolekcjonuje podczas tej kampanii z dużą regularnością. - Można powiedzieć, że delikatnie zawiodłem tylko na wyjeździe z Żalgirisem - śmieje się Portugalczyk. - Z mojej perspektywy to jest naprawdę niesamowite, bardzo cieszę się chwilą i każdym kolejnym meczem. Ja i moi koledzy wiemy, że ciężko będzie podtrzymać takie statystyki do końca sezonu, ale na teraz bardzo bym chciał kontynuować tę serię jak najdłużej - dodaje.
O jego niewątpliwym atucie w postaci dokładnego dośrodkowania kibice niebiesko-białych przekonali się już w debiutanckich rozgrywkach. Chodzi o sezon, podczas którego klub ze stolicy Wielkopolski sięgnął po ósmy w swojej historii tytuł mistrzowski. Sprowadzony z Omonii Nikozja obrońca zanotował wtedy dziewięć asyst, stwarzając również dla swojej drużyny sporo nowych opcji w kontekście rozegrania. Swoje zalety eksponował on również w minionej kampanii, gdy po jego dograniach koledzy cieszyli się z goli siedem razy. Teraz ma na koncie już pięć ostatnich podań i jeśli podtrzyma swoją dyspozycję, powinien spokojnie pobić swój rekord w koszulce z kolejowym herbem.
- Takiego startu nie zanotowałem jeszcze w całej karierze ani razu. Oczywiście, do każdego sezonu podchodzę z zamiarem, by z przodu pojawiały się liczby. Wiem, że w takiej drużynie się ich od bocznego obrońcy oczekuje. Nie spodziewałem się jednak, że to się potoczy w tak idealny dla mnie sposób już od początku. Na to składa się wiele czynników i chodzi między innymi o szczęście czy skuteczność kolegów. Czasem dośrodkujesz perfekcyjnie, jednak kolega tego nie wykorzysta. Innym razem sam wiem, że ta centra nie najlepsza, ale zostanie zamieniona na bramkę dzięki wysokim umiejętnościom partnera z zespołu - twierdzi Pereira, który wystąpił dla Kolejorza w 90 spotkaniach.
Zapisz się do newslettera