- Zdecydowanie bardziej cenię bezbramkowy remis od remisu 1:1, dzięki któremu bylibyśmy bliżej awansu. To jednak złudne. Dzięki temu, że w pierwszym spotkaniu nie padły bramki wiemy, że w drugim meczu musimy wygrać, by awansować - podkreśla przed drugim spotkaniem trener Kolejorza, Nenad Bjelica.
Poznaniacy przed drugim starciem z FC Utrecht są w dobrej sytuacji mentalnej. Wszystko dzięki zwycięstwu w meczu ligowym z Piastem Gliwice. - Ta wygrana jest dla nas bardzo ważna. To spotkanie może nam pomóc w tym, by w czwartek zagrać na dobrym poziomie. Wiemy, że gramy z mocną drużyną, która ma w swoim składzie bardzo dobry piłkarzy. Dlatego spodziewamy się, że czeka nas ciężkie spotkanie. W niedzielę wygraliśmy jednak mecz, a to zwiększa nasz poziom zaufania do naszych umiejętności - zaznacza Chorwat.
Kluczem do awansu do czwartej rundy może być jednak nie tyle gra ofensywna, co gra w obronie. Z ośmiu rozegranych do tej pory meczów, w aż pięciu lechici nie stracili bramki. - Obrona gra dobrze. Tylko po jednym meczu nie mogę być zadowolony. Chodzi o wyjazdowe spotkanie z FK Haugesund, w którym straciliśmy trzy bramki. Musimy jednak pamiętać o tym, że to nie tylko zasługa obrońców. Cała drużyna gra w defensywie i cała odpowiada za grę ofensywną. Ważne, żeby cała drużyna była zaangażowana w grę - przyznaje Bjelica.
W pierwszym meczu z Holendrami, ci mieli problem z kreowaniem akcji ofensywnych. Zagrożenie starał się stwarzać Zakaria Lyabyad, który miał zastąpić Yassina Ayouba. Marokańczyk ze względu na uraz nie zagrał w pierwszym meczu. O tym, że jest groźnym piłkarzem najlepiej świadczą jego statystyki z poprzedniego sezonu. W całej kampanii zdobył pięć bramek i aż dwanaście razy asystował przy trafieniach kolegów.
Niewykluczone, że w czwartek ten zawodnik wystąpi. - To bardzo ważny zawodnik dla tego zespołu. To bardzo ofensywny pomocnik - jeden z najlepszych w drużynie naszego rywala. Możemy go zatrzymać i spowodować, że nie będzie sprawiał nam problemów. Wiemy, że to potrafimy. Nie da się jednak ukryć, że gdy on jest na boisku, to FC Utrecht dysponuje większą siłą ofensywną i jest mocniejszy - zaznacza Chorwat.
Dużym atutem Kolejorza w czwartkowym spotkaniu będzie publiczność. Bardzo prawdopodobne jest to, że na stadionie pojawi się ponad 30 tys. kibiców. - Ich pomoc będzie bardzo ważna. Nie możemy jednak dać ponieść się emocjom. Musimy być cierpliwi, tak samo jak cierpliwi muszą być kibice. Razem możemy awansować dalej. W spotkaniu z FK Haugesund wsparcie fanów było bardzo ważne. Takiej atmosfery na trybunach nie mieliśmy dawno. Myślę, że podobnie będzie jutro. To będzie super sprawa dla całego zespołu - zauważa szkoleniowiec Lecha.
Zapisz się do newslettera