Lech Poznań nie zawiódł swoich kibiców i na stadionie przy ulicy Bułgarskiej pokonał Podbeskidzie Bielsko-Biała. Dzięki tej wygranej Kolejorz awansował na trzecie miejsce, ale co ważniejsze zapewnił sobie udział w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Nadal niewykluczone jest, że będzie to Puchar Mistrzów.
Na całej linii zawiodła Legia Warszawa. Prowadząca do tej pory drużyna Macieja Skorży w ostatnich ośmiu meczach wygrała tylko raz. W tej kolejce legioniści przegrali 0:1 w Gdańsku z Lechią, której trzy punkty zapewnił wypożyczony z Lecha, Jakub Wilk. Mimo tak fatalnej formy warszawiacy przez dłuższy czas utrzymywali fotel lidera. Teraz spadli aż na czwarte miejsce. Lechia natomiast zapewniła sobie utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie.
Z kolejnego potknięcia Legii najbardziej skorzystał Śląsk Wrocław. Ekipa Oresta Lenczyka na własnym stadionie wygrała z Jagiellonią Białystok 3:1. Wszystkie bramki w tym spotkaniu gospodarze strzelili po stałych fragmentach gry wykonywanych przez Sebastiana Milę. Honorowe trafienie dla gości z rzutu karnego zaliczył Tomasz Kupisz.
Na kolejkę przed końcem pozycję wicelidera zajmuje Ruch Chorzów. Niebiescy tym razem nie zawiedli i w Krakowie wygrali ze zdegradowaną już Cracovią 2:0. Bramki dla chorzowian zdobyli Arkadiusz Piech i Marek Zieńczuk.
Swoje szanse na grę w europejskich pucharach pogrzebała natomiast Korona Kielce. Drużyna Leszka Ojrzyńskiego na własnym stadionie niespodziewanie przegrała z Widzewem Łódź 0:2. Oba gole dla gości strzelił Tunezyjczyk, Mehdi Ben Dhifallah.
Fatalną formę kontynuuje z kolei Polonia Warszawa. Czarne Koszule u siebie nie miały nic do powiedzenia w starciu z Zagłębiem Lubin. Miedziowi wygrali 4:0, a wszystkie bramki dla nich zdobył Szymon Pawłowski. Przebojowy pomocnik najpierw dwukrotnie pokonał Sebastiana Przyrowskiego, a po czerwonej kartce dla golkipera gospodarzy i wykorzystanym limicie zmian przez Czesława Michniewicz między słupkami musiał stanąć Łukasz Teodorczyk. Napastnik Czarnych Koszul również przepuścił dwa strzały Pawłowskiego.
Na kolejkę przed końcem sezonu poznaliśmy drugiego spadkowicza. Do wcześniej zdegradowanej Cracovii dołączył ŁKS Łódź. Drużyna Piotra Świerczewskiego na własnym boisku nie zdołała pokonać GKS-u Bełchatów. Goście prowadzili po golu Dawida Nowaka, a wyrównał Marek Saganowski.
W Zabrzu Górnik okazał się lepszy od Wisły Kraków. Prowadzenie gospodarzom dał Mariusz Przybylski, a wynik spotkania w drugiej połowie ustalił Arkadiusz Milik. Wynik mógł być inny, ale przy stanie 1:0 dla Górnika rzutu karnego dla Białej Gwiazdy nie wykorzystał Cwetan Genkow.
Zapisz się do newslettera