Lech Poznań wygrał tylko 6 z 17 spotkań w tym sezonie T-Mobile Ekstraklasy. Mimo to, na dwie kolejki przed zakończeniem jesiennych zmagań, piłkarze Macieja Skorży wciąż mają realne szanse, by przezimować na podium.
Lech Poznań wygrał tylko 6 z 17 spotkań w tym sezonie T-Mobile Ekstraklasy. Mimo to, na dwie kolejki przed zakończeniem jesiennych zmagań, piłkarze Macieja Skorży wciąż mają realne szanse, by przezimować na podium.
- Wszystko jest jeszcze otwarte. W dwóch ostatnich meczach będziemy chcieli potwierdzić dobrą dyspozycję z ostatniego meczu. Chcemy wygrać oba spotkania i wtedy zobaczymy jak się ułoży tabela. Najważniejsze jest zdobycie 6 punktów do końca roku - podkreśla obrońca Lecha, Tomasz Kędziora.
Kolejorz plasuje się aktualnie na 6. pozycji. Do prowadzącej Legii Warszawa ma aż 9 punktów straty, jednak już tylko 3 do zajmującej pozycję wicelidera Wisły i trzeciego w tabeli Śląska. Z zespołem Białej Gwiazdy lechici zmierzą się w niedzielę. Jeśli wygrają w Krakowie, to przeskoczą wiślaków w tabeli.
O 2 oczka więcej od poznaniaków mają obecnie Górnik Zabrze i Jagiellonia Białystok. Te dwie ostatnie drużyny zmierzą się ze sobą w ostatniej kolejce w tym roku. Gdyby to spotkanie zakończyło się remisem, to poznaniacy jednym zwycięstwem mijają dwie przeszkody w drodze do pierwszej trójki.
- Tabela jest bardzo spłaszczona. Każde kolejne zwycięstwo powoduje awans. Myślę, że pierwsza trójka jest możliwa. Jeśli wygramy dwa pozostałem mecze, to będziemy w dobrej sytuacji przed wyjazdem na wakacje - uważa pomocnik Kolejorza, Kasper Hamalainen.
Komplet punktów w dwóch ostatnich meczach jest konieczny, by poznaniacy w ogóle mogli myśleć o podium na koniec roku. Lechitów z pewnością stać na zwycięstwa w Krakowie i u siebie z Lechią. Jest jednak jeden warunek. Lech musi zagrać tak jak w ostatnim meczu ligowym z Górnikiem Zabrze.
Zapisz się do newslettera