Niedosyt panuje wśród graczy Lecha po remisie we Wrocławiu. Lechici zdają sobie sprawę z błędów, jakie popełnili, co zaważyło na zdobyciu tylko jednego punktu. O opinię poprosiliśmy Marcina Kamińskiego i Kaspra Hamalainena.
Niedosyt panuje wśród graczy Lecha po remisie we Wrocławiu. Lechici zdają sobie sprawę z błędów, jakie popełnili, co zaważyło na zdobyciu tylko jednego punktu. O opinię poprosiliśmy Marcina Kamińskiego i Kaspra Hamalainena.
Marcin KamińskiKażdy zdaje sobie sprawę, że nie wyglądało to dobrze w pierwszej części. Graliśmy bardzo wolno i Śląsk nie miał problemu z tym, by dobrze likwidować nasze ataki. Przy golu ciężko było się przed tym wybronić, zrobić coś więcej. Jasiu sparował piłkę, a rywal dobiegł i od razu uderzył. Na pewno źle się zachowaliśmy. W przerwie powiedzieliśmy, że musimy robić to, w czym wiemy, że jesteśmy dobrzy. Wiara cały czas była i trener powtarzał, że nie możemy przestać i dalej próbować, tylko robić to wiele szybciej.
Patrząc na to, jak wszystko wygląda, rotacja nie jest problemem, radzimy sobie z tym bardzo dobrze. Każdy czuje i jest przygotowany, że może wyjść w kolejnym spotkaniu. To daje dużo drużynie, bo każdy wie, że dostanie szansę, tylko trzeba ją wykorzystać i udowodnić, że się na nią zasłużyło.
Kasper HamalainenZagraliśmy naprawdę dobrą drugą połowę, przejęliśmy kontrolę nad grą. Zdobyliśmy bramkę i poczuliśmy, że możemy wygrać. Miałem jedną dobrą sytuację, by strzelić na 2-1, ale tym razem nie udało się jej wykorzystać. W pierwszej części graliśmy zbyt wolno, szukaliśmy zagrania na pozycję, ale ostatecznie wycofywaliśmy piłkę.
Nie jesteśmy zadowoleni z remisu. Mieliśmy kilka dobrych okazji do zdobycia zwycięskiej bramki. Oczywiście mogliśmy też przegrać mecz. Sytuacja, w jakiej jesteśmy, zmusza nas do zdobywania punktów. Jeden dopisujemy, ale mogliśmy zdobyć trzy, a tego nie zrobiliśmy.
Zapisz się do newslettera