Jasmin Burić, Dariusz Formella i Łukasz Trałka po meczu Wisła Kraków - Lech Poznań, który zakończył się wygraną Lecha 2:1.
Jasmin Burić, Dariusz Formella i Łukasz Trałka po meczu Wisła Kraków - Lech Poznań, który zakończył się wygraną Lecha 2:1.
Jasmin BurićW sytuacji sam na sam ze Stiliciem spodziewałem się podcinki z jego strony. Rozmawiałem z nim o tym po meczu. Semir przyznał, że zrobiłem dobry ruch i zablokowałem mu kierunki strzału. W tej sytuacji chciał uderzyć między nogami, ale na szczęście nie dałem się zaskoczyć. Cieszę się, bo m.in. dzięki tej interwencji udało nam się sięgnąć po komplet punktów. Odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo. Złapaliśmy już czołówkę i dobrą formę będziemy chcieli potwierdzić w ostatnim meczu.
Dariusz FormellaKażdy chce grać w najlepszych meczach i cieszę się, że za kadencji Macieja Skorży miałem okazję zagrać w dwóch najważniejszych spotkaniach, z Legią i Wisłą. Początek meczu nie był dla mnie zbyt dobry, ale nie zaprzątałem sobie tym głowy. Najpierw poślizgnąłem się przy akcji Sadloka. Mój błąd, bo nie powinienem dopuścić do tego dośrodkowania. Chwilę potem mogłem się zrehabilitować, ale piłka po dośrodkowaniu Luisa nabrała bardzo dziwnej trajektorii. Kilka razy skręciła zanim do mnie dotarła i nie bardzo wiedziałem, jak to uderzyć. Graliśmy jednak dobrze i po czerwonej kartce dla Guerriera byłem pewny, że stworzymy sobie dobre sytuacje. Była tylko kwestia, czy je wykorzystamy. Udało się to Zaurowi i dzięki temu odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo. Już nie pamiętam, kiedy tak się cieszyłem po wygranej.
Łukasz TrałkaDobrze, że w końcu przełamaliśmy wyjazdową niemoc. Wygraliśmy na gorącym terenie. Można powiedzieć, że wyszarpaliśmy to zwycięstwo. Stworzyliśmy sobie chyba z pięć stuprocentowych sytuacji, a to przeciwko Wiśle nie zdarza się co dzień. Byłoby bardzo smutno, jakbyśmy po takim meczu nie zdobyli kompletu punktów. Szkoda, że straciliśmy bramkę, ale dobrze że tak szybko. Mieliśmy kupę czasu na odwrócenie losów spotkania. Czerwona kartka dla Guerriera? Nie wiem, czy zasłużona. Muszę to zobaczyć.
Zapisz się do newslettera