Adriel Ba Loua w piątek przy Bułgarskiej strzelił swojego pierwszego gola dla Lecha Poznań. Pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej skrzydłowy krótko przed przerwą podwyższył wynik na 2:0, a ostatecznie Kolejorz rozgromił Wisłę Kraków 5:0. Jest szóstym piłkarzem z Afryki, który zdobył w ekstraklasie bramkę dla poznańskiego zespołu.
1832 dni - tyle dokładnie kibice musieli czekać na ligowego gola dla Lecha zdobytego przez Afrykanina. Poprzedni padł dokładnie 11 września 2016 roku, kiedy na ławce trenerskiej niebiesko-białych debiutował Nenad Bjelica. Gospodarzy wygrali wówczas przy Bułgarskiej 3:1, a wynik ustalił w ostatniej minucie właśnie reprezentant Ghany. Minęło zatem nieco ponad pięć lat i serię przerwał Ba Loua, który tuż przed przerwą piątkowego starcia z wiślakami z bliska wpakował piłkę do siatki po dokładnym dograniu Pedro Rebocho. Adriel trafił w pierwszym występie przed własnymi kibicami, ale nie w debiucie w barwach poznańskiej ekipy.
A to już zdarzyło się w przeszłości innemu graczowi z Czarnego Lądu. Daylon Claasen przyleciał do Poznania w końcówce sierpnia, a 1 września 2014 wystąpił w podstawowym składzie przeciwko Zawiszy Bydgoszcz (3:2). W 52. minucie wpisał się na listę strzelców i dał w tym momencie swojej drużynie prowadzenie 3:1. Skrzydłowy z Republiki Południowej Afryki spędził w Poznaniu tylko jeden sezon - rozegrał 24 mecze, w których strzelił trzy gole, co sprawia, że jest najskuteczniejszym ligowym snajperem z Afryki w Kolejorzu.
Po dwie bramki mają na koncie Justin Nnorom, Kebba Ceesay oraz Sekou Drame. Ten drugi trafił w ligowym debiucie przeciwko Ruchowi Chorzów (4:0), ale wcześniej miał na koncie dwa występy - w kwalifikacjach Ligi Europy oraz w Pucharze Polski. I do tego dochodzi Tetteh, o którym wspomnieliśmy wyżej. Ba Loua jest zatem szóstym graczem afrykańskim, który wbił gola dla Lecha. I można zaryzykować stwierdzenie, że już niedługo powinien być na czele listy.
Zapisz się do newslettera