Nigdy dotąd w historii Sandecja Nowy Sącz nie mierzyła się z Lechem Poznań. Niedzielny mecz nie będzie pierwszym spotkaniem tego klubu rozgrywanym przy Bułgarskiej. Po raz pierwszy jednak zagra tutaj z Kolejorzem.
Wywalczony na początku czerwca przez Sandecję awans jest największym sukcesem w historii klubu. Jeszcze dziesięć lat temu ten klub grał w drugiej lidze, na trzecim poziomie rozgrywkowym. W sezonie 2008/2009 klub zajął drugie miejsce i wywalczył awans do pierwszej ligi. Już jako beniaminek miał szansę na to, by powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu - tym razem skutkujący awansem do ekstraklasy. Ostatecznie klub zakończył rozgrywki na trzecim miejscu ze stratą dwóch punktów do drugiego miejsca.
W kolejnych sezonach Sandecja częściej zajmowała miejsce w środku stawki. Jeszcze w sezonie 2014/2015 ten klub zajął czternaste miejsce - ostatnie bezpieczne. Rozgrywki w środku stawki zakończyli także rok później. Klub prowadzony już przez trenera Radosława Mroczkowskiego zajął dziewiąte miejsce w lidze. W trakcie sezonu 2015/2016 drużyna zgromadziła 47 punktów. Czternaście więcej zdobyła rok później i to pozwoliło jej wywalczyć awans do ekstraklasy. Wyjątkowy, bo pierwszy w 117-letniej historii klubu.
Oba kluby nie spotkały się nigdy nawet w rozgrywkach Pucharu Polski, w których często dochodzi do spotkań drużyn grających w ekstraklasie z pierwszoligowcami, czy nawet drugoligowcami. Tak było, gdy Lech grał z Olimpią Grudziądz, Chrobrym Głogów czy Miedzią Legnica. Z tymi drużynami Kolejorz też nie spotkał się w meczu ligowym - miał jednak okazję rywalizować z nimi w ramach krajowego pucharu.
W ekstraklasie są jednak drużyny, które mają bogatą historię spotkań z Sandecją. To przede wszystkim Wisła Płock, z którą grali czternastokrotnie. Dziesięć razy spotykali się z Bruk-Bet Termaliką. Na liście rywali znajdziemy też takie drużyny jak Pogoń, Cracovię czy Piast, a także Zagłębie Lubin. Wszystko ze względu na fakt, że te drużyny w ostatnich dziesięciu latach grały na zapleczu ekstraklasy.
Sandecja ma już jednak na swoim koncie mecz rozgrywany przy Bułgarskiej. Zmierzyła się tutaj jednak z Wartą Poznań, która kilka lat temu występowała na INEA Stadionie. Tamto spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 2:1, a bramki dla nich zdobywali Zbigniew Zakrzewski i Paweł Iwanicki. Sam mecz oglądało ok. 12 tys. kibiców. Próżno jednak w składzie beniaminka szukać zawodników, którzy wtedy na boisko wybiegli.
Zapisz się do newslettera