Joel Pereira imponuje formą od początku sezonu. Prawy obrońca Lecha Poznań zaliczył już pięć asyst i jest w tym elemencie zdecydowanie najlepszy w drużynie Kolejorza. Dla Portugalczyka wyjazd do Trnawy będzie możliwością powrotu do klubu, w którym w przeszłości występował.
Pereira dołączył do Spartaka Trawa w zimowym okienku sezonu 2019/20. 26-latek został wypożyczony do słowackiego klubu na pół roku z Omonii Nikozja. Obrońca zagrał dla Białych Aniołów trzy spotkania, z czego dwukrotnie rozpoczynał je w podstawowej jedenastce. Licznik występów Portugalczyka byłby pewnie bardziej okazały, gdyby nie wirus COVID-19, przez którego rozgrywki na całym świecie zostały zawieszone.
- To był trudny czas, ponieważ dołączyłem tam w styczniu, zagrałem trzy mecze i rozpoczęła się pandemia koronawirusa. Wszystko zostało zamknięte i musiałem mieszkać w małym apartamencie na Słowacji. Pamiętam swój pierwszy mecz, który przypadł na derby ze Slovanem Bratysława. I to w zasadzie tyle, to był ciężki okres, więc nie miałem okazji poznać lepiej Trnawy czy Słowacji - opowiada zawodnik Lecha Poznań.
Niebiesko-biali w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji do Ligi Konferencji pokonali Spartaka 2:1 po golach Filipa Marchwińskiego oraz Kristoffera Velde. W tym spotkaniu kolejną asystą popisał się również Pereira. Lechici jadą na rewanż z niewielką zaliczką, jednak w roli faworyta.
- To może być trudniejsze spotkanie niż to w Kownie. Spartak jest lepszym klubem niż Żalgiris. W pierwszym meczu pokazaliśmy, że jesteśmy o wiele lepsi niż oni, ale wygraliśmy tylko 2:1. Musimy udowodnić ponownie, że jesteśmy mocniejszym zespołem i awansować do następnej rundy - mówi Joel Pereira.
Zapisz się do newslettera