Po rozgrzewce zawodnicy w trzech grupach pograli w dziadka". Potem popracowali nad dośrodkowaniami w pole karne i ich wykańczaniem. Na koniec lechici dali spory wycisk bramkarzom oddając cztery serie strzałów z 18 metrów.
Indywidualnie trenował Jacek Dembiński, który przez ponad godzinę truchtał wokół boiska. - Widzicie taki stary, a jeszcze biega - żartował Jaca".
Zapisz się do newslettera