- Zwycięstwo w ostatnim meczu było dla nas bardzo ważne. Szczególnie pod względem mentalnym. Każdy z nas chciał wywalczyć trzy punkty. Zdobyliśmy je, a to nas podbudowało przed kolejnymi spotkaniami - przyznaje Christian Gytkjaer.
Piątkową konferencję prasową przed starciem z Piastem Gliwice rozpoczęło jednak pytanie o losowanie mistrzostw Świata. - Wylosowanie Polski byłoby dla Duńczyków bardzo dobrze. Polska to nie jest najtrudniejszy rywal, którego możemy wylosować z pierwszego koszyka. Z przyjemnością powitamy Polskę w tej samej grupie - przyznał napastnik Kolejorza, który ma w pamięci wrześniowe zwycięstwo jego rodaków nad Polską.
Duńczyk jednak w tym momencie koncentruje się przede wszystkim na grze dla Lecha. Ostatni mecz zakończył przedwcześnie. Uraz uniemożliwił mu dokończenie spotkania i po nieco ponad godzinie gry Gytkjaer został zmieniony przez Nickiego Bille. - Jestem gotowy do gry w następnym meczu. Z każdym dniem czuję się coraz lepiej. W tym tygodniu nie trenowałem jeszcze na sto procent. Wierzę, że to nastąpi dzisiaj - zaznacza najskuteczniejszy piłkarz Lecha w tym sezonie.
W ostatnim meczu Gytkjaer wpisał się na listę strzelców przed przerwą. Po podaniu w pole karne Mihaia Raduta błąd popełnił Alan Uryga. Obrońca Wisły zagrał piłkę pod nogi Gytkjaera, któremu nie pozostało nic innego, niż zdobyć bramkę. - Trafienie takiej bramki jest bardzo trudne. Musisz być mądry i wiedzieć jak się zachować w polu karnym. W taki sposób staram się myśleć o tym trafieniu - podkreśla napastnik zapytany o to, czy była to najłatwiejsza bramka, jaką zdobył w karierze.
Gytkjaer w meczach ligowych zdobył siedem bramek. Trener Nenad Bjelica przyznał niedawno, że Duńczyk miałby więcej goli, gdyby otrzymywał lepsze podania. - Nie spędzam wiele czasu na myśleniu o tym. Skupiam się, by pomóc drużynie. Jestem napastnikiem i wiem, że zdobycie bramki zależy od wielu rzeczy. Napastnik ma lepsze momenty, ale też gorsze. Jeśli nasza gra będzie wyglądała lepiej, to ja też będę miał więcej szans na bramki. To wszystko jest ze sobą połączone - podsumowuje 27-letni piłkarz.
Zapisz się do newslettera