Odczarować mecze ze Śląskiem

Pora odczarować boje ze Śląskiem, bo z pięciu ostatnich aż cztery kończyły się zwycięstwami wrocławian, a raz mieliśmy remis. I ten podział punktów padł w ostatniej konfrontacji między tymi zespołami - było to 24 lutego tego roku na Enea Stadionie przy Bułgarskiej, kiedy w obecności 32 568 kibiców był rezultat bezbramkowy. Wówczas Lech mógł awansować na pozycję lidera, ale nie wykorzystał tej szansy po dwóch wygranych na początku piłkarskiej wiosny.

Ten wynik sprzed ponad pół roku to było przerwanie serii czterech kolejnych porażek ze Śląskiem. Na wygraną Niebiesko-Biali czekają od mistrzowskiego sezonu 2021/2022, kiedy dwukrotnie wrocławski klub został ograny - najpierw 2 października 2021 aż 4:0 po dwóch golach Jakuba Kamińskiego, a także po jednym Joao Amarala i Mikaela Ishaka, a potem 1 kwietnia 2022 na wyjeździe 1:0, tutaj trafienie na wagę trzech punktów zaliczył Michał Skóraś.

Seria przegranych rozpoczęła się w sierpniu 2022, kiedy Lech uwikłany w boje europejskie przegrał przy Bułgarskiej 0:1, a bramkę zdobył Petr Schwarz. Jeszcze tej samej jesienie Śląsk po raz drugi zdobył Poznań, tym razem w Pucharze Polski, z którego wyeliminował poznaniaków po wygranej 3:1. Fatalny błąd przytrafił się wówczas bramkarzowi Arturowi Rudko i skończyło się rezultatem 1:3. W lutym we Wrocławiu drużyna z Dolnego Śląska nie bez trudu, ale wygrała 2:1, choć grała długo w przewadze po czerwonej kartce dla Radosława Murawskiego.

I czwartym meczem tej serii było to na początku rozgrywek 2023/2024, w sierpniu na Tarczyński Arena lechici pojechali po odpadnięciu z Ligi Konferencji Europy ze Spartakiem Trnawa. Przegrali 1:3, choć na początku drugiej połowie Kristoffer Velde z karnego doprowadził do remisu 1:1. Po tej porażce by ten lutowy remis, a teraz pora na odczarowanie bojów ze Śląskiem.