- Podczas wypożyczenia do GKS-u Katowice dojrzałem mentalnie. Pierwsza liga różni się od ekstraklasy i to była dla mnie bardzo pożyteczna lekcja - mówi skrzydłowy Lecha, Kamil Jóźwiak.
19-latek po kilkumiesięcznym wypożyczeniu do pierwszej ligi wrócił do Kolejorza i rozpoczął walkę o miejsce w składzie. Trener Nenad Bjelica zapowiedział już, że bez względu na wszystko chce by Jóźwiak pozostał przy Bułgarskiej na rundę jesienną. Sam fakt pobytu w klubie nie zadowala jednak młodego skrzydłowego, który chce walczyć o miejsce w składzie i jak najwięcej szans na grę.
- Wracam, żeby grać. Ja chcę grać jak najwięcej. Poszedłem na wypożyczenie, by się ograć, zdobyć trochę doświadczenia - podkreśla "Józiu". - W pierwszej lidze jest bardzo dużo biegania i pracy fizycznej. To liga zupełnie inna, niż ekstraklasa. Na pewno pobyt w Katowicach dał mi dużo. Teraz muszę go odpowiednio wykorzystać. Mam nadzieję, że pomoże mi w walce o skład - dodaje.
Na pierwszoligowych boiskach Jóźwiak zagrał w dwunastu spotkaniach, w których zdobył dwie bramki. - Oczywiście wymagam od siebie dużo. Wydaje mi się jednak, że nie było źle. Początek miałem niezły. Potem pojechałem na zgrupowanie kadry młodzieżowej i wypadłem z rytmu meczowego. Na koniec sezonu złapałem drobną kontuzję i nie grałem - zaznacza skrzydłowy Kolejorza, który nie jest zadowolony z końcowego wyniki zespołu.
Ten walczył o awans do ekstraklasy, ale ostatecznie musiał uznać wyższość Sandecji Nowy Sącz oraz Górnika Zabrze. - Pod tym względem to był bardzo trudny okres. W trakcie swojej przygody z piłką doświadczyłem jednak takich chwil. Z Lechem przegraliśmy finał Puchar Polski, teraz przegraliśmy awans. Wierzę, że porażki budują. Po ostatniej rundzie pozostał niedosyt, ale mogłem się wiele nauczyć i to na pewno ważne - przyznaje piłkarz.
Jóźwiak w Kolejorzu musi się liczyć z dużą rywalizacją. Na skrzydłach może występować wielu zawodników. W rundzie wiosennej często okazję do gry mieli Jevtić i Makuszewski. Poza tym w zespole są Pawłowski, a także kupieni latem Situm i Barkroth. Do tego z wypożyczenia poza Jóźwiakiem wraca też Formella. - To jest Lech Poznań. Nie można się oglądać na to kto jest. Trzeba walczyć. Konkurencja jest duża, ale nie poddam się. Będę walczyć - kończy 19-latek.
Zapisz się do newslettera