Po sześciu kolejkach eWinner 2. Ligi piłkarskiej rezerwy Lecha Poznań zajmują szóste miejsce w tabeli. Kolejorz zgromadził dziewięć punktów i pod tym względem jest to na tym etapie sezonu najlepszy dorobek, jaki druga drużyna zgromadziła w trakcie dotychczasowej gry na szczeblu centralnym.
Lechici w niedzielę pokonali Hutnika Kraków 2:0 po golach strzelonych w ostatnich minutach przez Norberta Pacławskiego oraz Filipa Wilaka. W ten sposób odnieśli trzecie zwycięstwo w tym sezonie - wcześniej ograli na wyjeździe Znicza Pruszków (1:0), a także we Wronkach Wisłę Puławy 4:1. To daje dziewięć punktów, bo były również trzy porażki. Właściwie każdej z nich zespół Artura Węski mógł uniknąć, a to pozwoliłoby na polepszenie dorobku. W Stężycy przeciwko Raduni (0:1) nie udało się wykorzystać w końcówce rzutu karnego, z Ruchem Chorzów (0:1) była świetna pierwsza połowa, a rywala trafili na kwadrans przed końcem po stałym fragmencie gry i sporym zamieszaniu w polu karnym, natomiast we Wrocławiu z rezerwami Śląska (0:2) były okazje, żeby objąć prowadzenie.
I tak jednak obecny bilans jest najlepszy, jeśli pokusimy się o porównanie do dwóch poprzednich sezonów na szczeblu centralnym. Na trzeci poziom rozgrywkowy w Polsce Lech II awansował w 2019 roku. I zderzenie z nową rzeczywistością było brutalne, bo w pierwszym spotkaniu poznaniacy przegrali aż 0:4 w Elblągu z Olimpią. Ale było to w myśl powiedzenia pierwsze koty za płoty, bo później tylko raz - minionej wiosny z Górnikiem Polkowice - rywal był lepszy o cztery gole. Wtedy zresztą szybko ta debiutancka trema minęła, bo w drugiej kolejce był remis z Górnikiem Łęczna (0:0), a w trzeciej - wygrana ze Skrą Częstochowa (2:0). Pierwszy z tych klubów teraz jest już w PKO BP Ekstraklasie, a drugi na jej zapleczu. Do czterech punktów dorzucone zostały jeszcze trzy z Legionovią Legionowo (2:1) i ten dorobek po sześciu seriach zamknął się na siedmiu punktach, czyli dwóch mniej niż teraz. Trzeba jednak pamiętać, że później były dwie wygrane z rzędu, po których z kolei przyszła fatalna seria sześciu gier bez zwycięstwa, w tym pięciu porażek.
Z kolei rok temu ten start był wręcz katastrofalny, bo - owszem - w drugim starciu było efektowne 6:3 z Hutnikiem Kraków, ale na kolejne punkty trzeba było czekać do… 11. kolejki, a dziewięć punktów udało się zgromadzić dopiero po dwunastu grach. To też doskonale pokazuje, że teraz ten start jest o niebo lepszy i może pozwolić uniknąć niepotrzebnych nerwów i oglądania się za siebie w ligowej w tabeli w drugiej części rozgrywek, czyli na wiosnę.
Zapisz się do newslettera