Na odrobienie strat z pierwszego spotkania drugiej rundy eliminacji Ligi Europy liczy Volodymyr Kostevych. Zdaniem ukraińskiego obrońcy kluczem do sukcesu będzie poprawa skuteczności pod bramką przeciwnika. - Mieliśmy dużo szans, które powinniśmy wykorzystać - mówi.
Na ten element gry poznaniacy zwracali już uwagę po końcowym gwizdku pierwszego starcia z FK Haugesund. To zakończyło się porażką Kolejorza 2:3. W pewnym momencie spotkania lechici przegrywali już trzema bramkami. Później jednak wykorzystali dwie okazje i zmniejszyli rozmiary porażki. Mogli jednak to spotkanie wygrać. Jeszcze przy stanie 0:1 doskonałe sytuacje do zdobycia bramki mieli Radosław Majewski i Christian Gytkjaer.
W obu przypadkach dobrze zachował się bramkarz Norwegów, Per Kristian Bråtveit. 21-letni golkiper w ostatnich pięciu meczach tylko dwukrotnie wyciągał piłkę z siatki. W obu przypadkach, w starciu z Kolejorzem. - Tak naprawdę to gdybyśmy wykorzystali te sytuacje, które sobie stworzyliśmy, to wynik tego meczu byłby inny - zwraca uwagę Kostevych. - Nie wiem jak zagramy w rewanżu. Wszystko zależy od decyzji trenera - dodaje.
Lechici są optymistycznie nastawieni do czwartego spotkania. Wierzą w swoje umiejętności oraz to, że są wstanie przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść. Nie zmienia tego wynik starcia z Sandecją. - Teraz zastanawiamy się ile czasu potrzebujemy, by dojść do formy, bo nie wygraliśmy w dwóch ostatnich meczach. Gdybyśmy jednak to zrobili, to wszyscy mówiliby, że drużyna gra dobrze i jest już gotowa do gry - zauważa 24-letni piłkarz.
Zapisz się do newslettera