- Chcemy awansować do kolejnej rundy i to nasz cel na najbliższy mecz. Wiemy, że to będzie trudne zadanie, ale pracujemy ciężko, żeby to się udało. Jestem pewien, że nasz zespół wyjdzie na boisko, żeby zagrać dobry mecz - mówi szkoleniowiec Kolejorza Nenad Bjelica.
Poznaniacy nie mają dużo czasu na odpoczynek. W niedzielę zagrali wyjazdowy mecz z Lechią Gdańsk, który zakończył się pechową porażką. - Po meczu mieliśmy pozytywne odczucia, bo wiedzieliśmy, że zagraliśmy dobry mecz. Tak też mówiliśmy w szatni. Mieliśmy wiele szans do zdobycia bramki, ale nie udało się ich wykorzystać. Przegraliśmy, ale nawet gdybyśmy zremisowali to nie moglibyśmy być zadowoleni z wyniku. Powinniśmy tam zdobyć trzy punkty. Zasłużyliśmy na trzy punkty - podkreśla trener.
Do Chorzowa sztab szkoleniowy zabiera dziewiętnastu zawodników. O tym, który piłkarz usiądzie na trybunach trener zadecyduje w dniu rozgrywania meczu. - Ze względu na urazy nie jadą z nami Dariusz Dudka, Paulus Arajuuri i Nicki Bille Nielsen. Z nich nie będziemy mogli skorzystać - przyznaje opiekun pierwszego zespołu Kolejorza, który nie wyklucza rotacji w składzie na mecz z Ruchem.
Tak było też w ostatnim meczu. Trener wystawił w pierwszym składzie czterech piłkarzy, którzy nie znaleźli się w wyjściowym składzie Lecha na mecz z Pogonią. - Jak spojrzysz na nasz ostatni mecz z Lechią to też było kilka zmian w składzie. Wzięliśmy kilku zawodników, którzy nie grali z Pogonią. Daliśmy szanse innym piłkarzom, którzy zagrali dobry mecz. Wszyscy którzy jadą na mecz mają szansę występu. Ich zadaniem jest to, żeby powalczyć o grę w pierwszym zespole. Każdy z nich jest profesjonalistą - zaznacza szkoleniowiec.
W Pucharze Polski rywalem jego drużyny będzie Ruch Chorzów, do którego podchodzi z dużym respektem. - Rozmawiałem z naszymi skautami, widziałem kilka meczów tego zespołu. Ostatnio grali w ustawieniu 4-2-3-1. Mają młodych zawodników, którzy grają w kadrze do lat 21. Przegrali ostatni mecz u siebie z Termaliką, ale to zespół, który gra dobrze w piłkę. Ma szybkich zawodników w składzie. Musimy na nich uważać - przyznaje Bjelica.y
Zapisz się do newslettera