Cały czas w zajęciach pierwszej drużyny Lecha Poznań bierze udział pięciu graczy z jego klubowej akademii. Zespół trenera Johna van den Broma przygotowuje się obecnie do nadchodzącej rundy przy Bułgarskiej, a wraz z nim przebywają Mateusz Pruchniewski, Patryk Olejnik, Oskar Tomczyk, Maksymilian Dziuba oraz Bartosz Tomaszewski. Szkoleniowiec miał okazję przyjrzeć im się z bliska chociażby podczas zgrupowania w Dubaju i nie szczędzi młodzieży pochwał za jej dotychczasową postawę.
Po raz pierwszy cała piątka została zaproszona w tym składzie na zajęcia przez Holendra w grudniu. Przez blisko dwa tygodnie młodzi lechici pracowali pod okiem sztabu Kolejorza, a po tym okresie miała zostać podjęta decyzja co do ich najbliższej przyszłości. Jak zaznacza szkoleniowiec, początki do łatwych nie należały, ale finalnie w tamtym czasie wszyscy udowodnili, że warto poddać ich dalszym obserwacjom i obdarzyć kolejną szansą. Taką stanowił obóz przygotowawczy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
- Potrzebowali czasu, by zaadaptować się do tempa naszych treningów, ale już wtedy pokazali sporo jakości. Swoją postawą zasłużyli jednak na to, żeby zabrać ich na zgrupowanie do Dubaju, co im ogłosiliśmy krótko przed świętami - opowiada trener niebiesko-białych. - Tam już widzieliśmy, że są lepiej przystosowani do wymogów naszej pracy pod wieloma względami. Niektórzy z nich wystąpili w sparingach, cieszyliśmy się, że możemy ich zobaczyć w takich okolicznościach. Dało się odczuć, że to dla każdego z nich bardzo ważny okres. Osobiście zrobili na mnie bardzo pozytywne wrażenie, ale ich dalsza droga zależy już tylko od nich - dodaje.
Rozpoczęcie zajęć z mistrzami Polski to siłą rzeczy ważna chwila dla wszystkich wyżej wymienionych. Trafiają jednak pod skrzydła sztabu, dla którego wprowadzanie nastolatków do seniorskiej piłki to nic nowego oraz trenera, który znany jest z dobrej współpracy z młodzieżą. Cały proces więc odbywa się harmonijnie. - Zdaję sobie sprawę, że taki zawodnik potrzebuje nieco więcej pomocy, ale dla mnie każdy piłkarz trenujący w naszej drużynie musi spełniać pewnie określone wymagania. Jeśli oczekuję czegoś od całego zespołu, to nie wyłączamy z tego najmłodszych. Pod tym względem są oni tak samo traktowani, jak Mika, Jesper, Skóra czy inni doświadczeni piłkarze. Cieszyło mnie, że zostali zaakceptowani też przez naszych wiodących zawodników, bo ci widzieli, jaką jakością i umiejętnościami dysponują - nie ukrywa szkoleniowiec Lecha Poznań.
Odmienna charakterystyka, boiskowa pozycja czy różne atuty oraz deficyty sprawiają, że każdy z młodych graczy musi przystosować się do nowego, wyższego poziomu na swój własny sposób. Co okazuje się dla nich szczególne przydatne? - W tak istotnym dla siebie momencie muszą pozostać w pełni opanowani i normalni, wykonywać pracę tak sumiennie, jak na wcześniejszych etapach oraz zachować odpowiednie nastawienie mentalne. Oczywiście, byli najmłodszymi uczestnikami na obozie, ale dla reszty drużyny byli jej częścią. Zespół nie tylko ich zaakceptował, ale także pomagał czy wspierał, to samo zresztą tyczy się sztabu - tłumaczy trener Van den Brom.
Zapisz się do newslettera