Karol Linetty uważa, że mistrz Szwajcarii wcale nie jest drużyną lepszą od mistrza Polski i Lecha stać na sprawienie niespodzianki. - Chcemy grać w kolejnej rundzie Ligi Mistrzów - deklaruje pomocnik Kolejorza.
Karol Linetty uważa, że mistrz Szwajcarii wcale nie jest drużyną lepszą od mistrza Polski i Lecha stać na sprawienie niespodzianki. - Chcemy grać w kolejnej rundzie Ligi Mistrzów - deklaruje pomocnik Kolejorza.
Pierwsze spotkanie pomiędzy Lechem a FC Basel było dla Linettego powrotem na boisko po przerwie spowodowanej kontuzją. Wychowanek Kolejorza po spotkaniu został wyróżniony przez szkoleniowca rywali, ale nie miał zadowolonej miny, ponieważ mimo wyrównanej walki, Lech przegrał u siebie. Reprezentant Polski wierzy, że teraz sytuacja może być odwrotna. - Czuję dużą chęć rewanżu, bo nie byliśmy gorsi w Poznaniu - uważa zawodnik i od razu wskazuje elementy gry, które muszą ulec poprawie. - Musimy być bardziej skuteczni w obronie, grać blisko siebie, by piłki zagrywane do napastników nie przechodziły. W pierwszym spotkaniu dobrze zamykaliśmy strefy, w które grali rywale i do momentu czerwonej kartki to był równy mecz.
Piłkarze Kolejorza wierzą w odrobienie strat, choć nikt nie ukrywa, że jest to bardzo trudne zadanie. Wiosną wprawdzie Lech wyeliminował w Pucharze Polski Błękitnych Stargard Szczeciński po porażce 1:3 w pierwszym meczu. Klasy przeciwnika nie da się jednak porównać. Sam Linetty w karierze seniorskiej przed tak wysoko postawioną poprzeczką jeszcze nie stanął. - Na pewno zdarzały się podobne sytuacje, lecz było to kilka lat temu. Poza tym FC Basel to zdecydowanie wyższa półka.
Zapisz się do newslettera