- Nie zwracamy uwagi na wyniki Zagłębia Sosnowiec z meczów ligowych. Przede wszystkim patrzymy na sposób w jaki grali z nami - mówi przed spotkaniem półfinałowym Pucharu Polski analityk mistrza Polski Marcin Wróbel.
- Nie zwracamy uwagi na wyniki Zagłębia Sosnowiec z meczów ligowych. Przede wszystkim patrzymy na sposób w jaki grali z nami - mówi przed spotkaniem półfinałowym Pucharu Polski analityk mistrza Polski Marcin Wróbel.
We wtorek Kolejorz rozegra drugi mecz półfinału Pucharu Polski. Po pierwszym spotkaniu ma jednobramkową zaliczkę i jest bliżej gry w finale. Zagłębie Sosnowiec od czasu tego spotkania rozegrało trzy mecze w lidze i żadnego z nich nie wygrało. - Myślę, że jak się przegrywa trzy mecze to nawet jak się gra dobrze w piłkę, to można mówić o małym kryzysie - zaznacza analityk.
Dla niego, a także sztabu szkoleniowego Lecha istotniejsze jednak jest to jak zespół z Sosnowca gra w krajowym pucharze. - Nie odnosimy się do tych porażek ligowych, bo one mają to do siebie, że były w lidze, a nie półfinale Pucharu Polski. W nim Zagłębie momentami postawiło wysoko poprzeczkę. I to jest wyznacznik podejścia do tego meczu. Nie jest nim to jak Zagłębie radzi sobie w lidze - podkreśla Wróbel.
Istotna dla sposobu gry wtorkowego rywala Kolejorza jest absencja Sebastiana Dudka. Doświadczony pomocnik w meczu z Lechem doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry w kolejnych spotkaniach. Wpłynęła ona na styl gry pierwszoligowca. - To dla nich spory problem i szukają opcji do zastąpienia - zauważa klubowy analityk.
Jego miejsce na boisku w spotkaniach ligowych zajmowali Robert Bartczak, Grzegorz Fonfara i Carles Martinez. - Widać, że brakuje im zawodnika, który brał na siebie ciężar gry, potrafił dyktować jej tempo. Cały okres przygotowawczy grali z nim i wypadł w ważnym momencie. To na pewno słabsze Zagłębie - przyznaje Wróbel. - Nie upatrujemy w tym jednak jakiejś szansy. Ktoś wypada, ktoś wchodzi. Mają odpowiednich zawodników, żeby ich zastąpić - dodaje.
Zapisz się do newslettera